15 sierpnia startuje wielki kosmiczny eksperyment – sześciu analogowych astronautów wprowadzi się do habitatu Lunares, który stoi już na terenie byłego wojskowego lotniska w Pile. Będą się w nim odbywały symulacje kosmicznych misji na Marsa i Księżyc.
Analogowi astronauci to osoby, które nie są profesjonalnymi astronautami, a wcielają się jedynie w ich rolę. To ochotnicy, często naukowcy lub inżynierowie, którzy przeszli specjalne szkolenia, by wiedzieć jak zachować się w trakcie symulacji kosmicznych misji.
Jako pierwsi habitat przetestują twórcy projektu Polish Analog Mars Simulation, którym pomysł stworzenia takiego obiektu w Polsce tak przypadł do gustu, że postanowili go wynająć i przeprowadzić w nim własny eksperyment. To zagraniczne przedsięwzięcie organizowane przez Space Advisory Council. Przy jego organizacji pracują osoby z 30 krajów. Analogowi astronauci z Portoryko, Izraela, Hiszpanii, Francji i Indii już w poniedziałek, 31 lipca, sprawdzą jak mieszka się w habitacie.
Kto zamieszka w habitacie Lunares
Habitat będzie tętnił życiem od sierpnia do października, w przyszłym roku również będą się tam odbywały misje.
Pierwsza polska załoga, która sprawdzi, jak funkcjonuje się w kosmicznych warunkach już 15 sierpnia, składa się z dwóch kobiet i czterech mężczyzn. Wśród nich są inżynierowie, astronomowie, biolożka i twórczyni kosmicznej wiertarki, która pozwala na wydobywanie surowców spod powierzchni asteroid. Pomysłodawczynią habitatu Lunares jest dr Agata Kołodziejczyk, badaczka pracująca dla Europejskiej Agencji Kosmicznej.
To, co będzie się działo w habitacie i sąsiadującym z nim hangarze, który symuluje powierzchnie Księżyca lub Marsa, będzie śledzić i kontrolować centrum kontroli European Space Research and Technology Center - jeden z oddziałów ESA w Noordwijk w Holandii.
Habitat Lunares został stworzony przez spółkę Space Garden, przy współpracy z wieloma instytucjami i osobami prywatnymi. Za projekt bazy odpowiada Leszek Orzechowski, architekt specjalizujący się w kosmicznych projektach z firmy Space is More.
Organizatorzy przedsięwzięcia współpracują z Europejską Agencją Kosmiczną i jej wyspecjalizowanymi oddziałami. Dzięki międzynarodowej kooperacji udało się m.in. pozyskać specjalistyczny sprzęt.
Analogowi astronauci będą mogli wykorzystać w codziennej pracy łazika - zdalnie sterowanego robota "Chrząszcz", maszynę symulującą mikrograwitację w laboratorium biologicznym oraz aparaturę naukową - teleskop i spektrometr.
Cel: zbadać percepcję czasu
Sierpniowa misja ma sprawdzić przede wszystkim jak astronauci zachowają się, gdy zostaną całkowicie odcięci od świata zewnętrznego. Nie będą wiedzieć czy "na Ziemi" jest dzień czy noc. Ich pory dnia będą symulowane przez toruńskie centrum kontroli. Badacze będą zdalnie kontrolowali oświetlenie habitatu tak, by wywołać iluzję upływu czasu. Wszelkie urządzenia i komputery, z których będą korzystać analogowi astronauci, nie będą wyświetlać "ziemskiej" godziny.
Uczestnicy misji będą mogli raz na jakiś czas opuścić habitat i przespacerować się po powierzchni Marsa lub Księżyca we wspomnianym hangarze.
W całym 2017 roku planowane są cztery misje. Pierwsza to wspomniana zagraniczna Polish Analog Mars Simulation, druga z udziałem sześciu polskich analogowych astronautów. Trzecia - ICAres-1 - będzie naprawdę wyjątkowa. W habitacie zamieszka kolejna grupa śmiałków, a wśród nich będzie Marcin Kaczmarzyk, niepełnosprawny inżynier, który na co dzień pracuje na Politechnice Rzeszowskiej.
- Ma ogromne kwalifikacje, by w takiej misji uczestniczyć. W większości symulacji zakłada się, że wszystko idzie zgodnie z planem, że wszyscy są zdrowi, ale twórcy tej misji chcą sprawdzić, jak habitat sprawdza się wtedy, gdy na jego pokładzie jest osoba niepełnosprawna – mówi nam Radek Grabarek, PR manager projektu.
Marta Bellon i PAP
Napisz komentarz
Komentarze