Wystąpienie radnego Koronkiewicza było niezwykle istotne, ponieważ potwierdziło doniesienia o nieprawidłowościach, które dotąd nie były publicznie ujawniane. Wspomniał on o szeregu możliwych nieprawidłowościach związanych z dyscypliną budżetową oraz rozrzutnych wydatkach i wyjazdach, podkreślając, że skarbnik wielokrotnie ratowała burmistrza przed konsekwencjami jego działań. Co ciekawe, burmistrz wywodzi się z klubu politycznego, który kiedyś współtworzył sam Koronkiewicz. To właśnie on poparł Jakuba Pieniążkowskiego na przewodniczącego rady, mimo że był on debiutantem – co w przeszłości było argumentem przeciwko innym kandydatom.
Sytuacja w radzie staje się coraz bardziej napięta. Widać wyraźnie, że doszło do wewnętrznego konfliktu, w którym Koronkiewicz dostrzegł nowego gracza, który przejął kontrolę nad burmistrzem i wywiera na niego wpływ, co wyraźnie irytuje radnego. Od tej sesji podział w radzie stał się jasny i publicznie zarysowany. Ukształtowała się grupa radnych, która sprzeciwia się działaniom burmistrza. W jej skład wchodzą Krzysztof Koronkiewicz, Radomir Klaczyński, Mariola Wegner i Błażej Żelichowski. Pozostaje jeszcze niezłomny Stanisław Wojtuń, który od początku sumiennie wypełnia mandat, reprezentując mieszkańców, a nie interesy burmistrza. Nie jest jeszcze jasne, jaką postawę przyjmie Karol Wrzalik, jedyny reprezentant klubu PSL/TD. Z drugiej strony mamy twardy rdzeń radnych, którzy bezrefleksyjnie popierają decyzje burmistrza i jego zastępcy. Po tej sesji stanie się jasne, kto w radzie pozostaje lojalny wobec obecnej władzy, a kto zaczyna kwestionować jej działania i publicznie mówić o tym głośno.
Można powiedzieć, że niedawne hasło radnego: „Mamy trzynastu” z dniem dzisiejszym się zdewaluowało i radny już niczego nie ma – co jednak wychodzi na korzyść interesu mieszkańców, którzy od początku nie popierali tej politycznej farsy czyli duetu, który steruje miastem.
Największe kontrowersje wzbudził niezwykle podły w rozumieniu ludzkim sposób, w jaki odwołano panią skarbnik – bez żadnego uzasadnienia, w trybie natychmiastowym. W historii złotowskiego samorządu tak bezwzględne zwolnienie nie miało precedensu. Nawet w przypadku kierownik USC, także zwolnionej za czasów Pieniążkowskiego, obowiązywał trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Tym razem podjęto decyzję natychmiastową, mimo że radni nie potrafili podać żadnych merytorycznych powodów, nie potrafił ich także podać wnioskujący o wyrok. Jeden z nich, próbując uzasadnić swoją decyzję, nie był w stanie zapanować nad nerwami i prawdopodobnie nad konfliktem moralnym.
Nie chcemy jednak zdradzać przebiegu sesji, uważamy, że każdy świadomy mieszkaniec Złotowa powinien przynajmniej raz zobaczyć relację z sesji i wyciagnąć własne wnioski. Na zachętę możemy wskazać, że sesja jest bardzo krótka, ale potwierdza jasno to co dzieje się w urzędzie od początku kadencji.
Nowy skarbnik według naszych informacji jest już szykowany, choć nie ujawniono jego nazwiska. Możemy jedynie podać pierwsze wskazówki – inicjały „SS” oraz informację, że osoba ta ma związek ze starostwem. W najbliższym czasie zamierzamy przyglądać się dalszym posunięciom w ratuszu. Jak pokazała dzisiejsza sesja, konflikt w złotowskiej radzie osiągnął punkt zwrotny, a ukrywane dotąd informacje zacznają wychodzić jak przebiśniegi, co jest zgodne z rytmem jaki obecnie występuje w przyrodzie.
PS. W naszej ocenie, po wystąpieniu Krzysztofa Koronkiewicza, zgodnie z zasadami higieny prawnej i praworządności, albo radny Koronkiewicz powinien podzielić się swoją wiedzą z właściwymi organami, przynajmniej z RIO i prokuraturą, albo burmistrz powinien wystosować pozew o publiczne zniesławienie. Nikt bowiem świadomy znaczenia słów nie ma wątpliwości, co oznacza zacieranie dokumentacji w celu wielokrotnego ratowania „czterech liter”. To wyraźne wskazanie na ewentualne mataczenie i ukrywanie nieprawidłowości czy kreatywnej księgowości.
Co miała na myśli pani skarbnik w tej wypowiedzi?
Napisz komentarz
Komentarze