Miał być azyl i nadzieja dla osób zmagających się z problemami psychicznymi, a jest upokorzenie, przemoc i zaniedbania, które przerażają nawet najbardziej odpornych. Złotowski szpital psychiatryczny, zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli, zamiast ratować życie i zdrowie pacjentów, stał się miejscem ich upodlenia.
Pacjenci przebywający na oddziale psychiatrycznym byli unieruchamiani na wiele godzin bez przeprowadzenia wymaganych badań. Decyzje o przedłużeniu stosowania przymusu podejmowali nieuprawnieni lekarze, łamiąc w ten sposób podstawowe przepisy prawa. W najbardziej drastycznym przypadku pacjenta pozostawiono unieruchomionego przez 42,5 godziny – to dłużej, niż trwają niektóre przesłuchania w sprawach kryminalnych.
Kiedy w końcu jeden z pacjentów został uwolniony, spotkało go kolejne poniżenie – wyprowadzono go nagiego na korytarz, pozbawiając resztek godności. Jak zeznała kierowniczka Centrum Zdrowia Psychicznego, „nikt nigdy nie składał na to skarg”. Czy oznacza to, że pacjenci na oddziale psychiatrycznym w Złotowie nie mają głosu? A może już dawno zostali pozbawieni nie tylko praw, ale i nadziei na godne traktowanie?
Z RAPORTU NIK
Naruszanie zasad stosowania przymusów bezpośrednich
W skontrolowanym szpitalu w Złotowie decyzje o przedłużeniu stosowania przymusów bezpośrednich podejmowali nieuprawnieni do tego lekarze. Podczas unieruchamiania pacjentów nie przestrzegano ustawowego obowiązku przeprowadzenia przez lekarzy osobistego badania chorego, podczas zatwierdzania kolejnego okresu zastosowania tego środka. Ponadto zatwierdzeń przedłużenia stosowania tego przymusu dokonywano po upływie okresów określonych w przepisach. Tymczasem pozostawienie unieruchomionych pacjentów, po okresie na który przymus został zlecony przez lekarza i bez przedłużenia jego zastosowania na kolejny okres, było nielegalne. Stwierdzony najdłuższy przypadek zastosowanego przymusu bezpośredniego wynosił 42,5 godziny.
Stwierdzono także rażący przypadek naruszenia prawa do poszanowania intymności i godności w trakcie chwilowego uwolnienia pacjenta, wobec którego zastosowano przymus bezpośredni w formie unieruchomienia. Pacjenta bowiem wyprowadzono nagiego z sali na korytarz i następnie również nagiego przyprowadzono z powrotem. Pani Kierownik CZP nie były znane powody takiego postępowania, jednak zeznała, że „nigdy żaden z pacjentów nie zgłaszał skarg, co do faktu wyprowadzania z sali nago”.
Warunki lokalowe przypominają bardziej obóz przetrwania niż placówkę leczniczą. Pacjenci muszą korzystać z łazienek, w których nie ma zasłon ani drzwi, natryski są wspólne, a na ścianach widnieją zacieki i pleśń. W łazience damskiej sytuacja jest szczególnie dramatyczna, co stanowi jawne naruszenie praw do intymności i godności osób hospitalizowanych.
Ale to nie koniec horroru. Personel, zamiast być wsparciem, często pracuje na wyczerpaniu. Lekarze dyżurowali niezgodnie z przepisami, czasem przez ponad 100 godzin bez przerwy, co nie tylko odbija się na ich zdrowiu, ale także obniża jakość opieki nad pacjentami. Harmonogramy pracy były fałszowane, a lekarze rozliczali wynagrodzenie za świadczenia, które teoretycznie wykonywali jednocześnie w kilku miejscach. Tylko w latach 2020-2023 skontrolowany personel pobrał ponad 250 tysięcy złotych za pracę, której fizycznie nie mógł wykonać.
Raport NIK wskazuje także na niegospodarność w zarządzaniu funduszami. Dyrektor szpitala w Złotowie przez dwa lata pobierał wynagrodzenie wyższe niż przewidują przepisy, a nadwyżka – wynosząca ponad 128 tysięcy złotych – pochodziła z funduszy przeznaczonych na pomoc psychiatryczną. Co więcej, grupy wsparcia i psychoedukacji, które mogły pomóc pacjentom i ich rodzinom, zlikwidowano w trakcie pandemii COVID-19, a do dziś ich nie przywrócono.
Zamiast leczenia pacjenci trafiają w miejsce, które bardziej przypomina miejsce kaźni niż szpital. Zaniedbania te nie tylko niszczą zdrowie chorych, ale także podważają zaufanie do całego systemu opieki psychiatrycznej w Polsce.
Najwyższa Izba Kontroli złożyła dwa zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw. Dotyczyły one przedłużania stosowania środka przymusu bezpośredniego poprzez unieruchomienie bez wymaganego w takiej sytuacji każdorazowego osobistego zbadania pacjenta przez lekarza podejmującego taką decyzję lub podjęcie decyzji o przedłużeniu środka przymusu przez lekarzy nieposiadających do tego uprawnień, a także poświadczania nieprawdy przy rozliczaniu czasu pracy personelu medycznego.
Napisz komentarz
Komentarze