Tenże anonimowy profil, z niemal zegarmistrzowską precyzją, odnotowuje każde oficjalne komunikaty płynące z magistratu Złotowa. Można by pomyśleć, że obowiązki wynikające z jego nazwy – bo przecież „Powiat Złotowski” to nie tylko jedno miasto – obligowałyby go do informowania również o sprawach pozostałych gmin powiatu. Ale gdzie tam! Najwyraźniej szerokie spojrzenie na rzeczywistość nie jest domeną jego twórców.
A skoro o konsekwencji mowa, to warto przypomnieć, że w trakcie kampanii wyborczej profil ten – zamiast zachowywać neutralność – skupił się na, jakże by inaczej, intensywnej propagandzie politycznej. Na czyją korzyść? Cóż, odpowiedź nasuwa się sama – wystarczy prześledzić narrację i uderzenia kierowane w konkretne osoby.
I, co jeszcze bardziej fascynujące, w tym festiwalu przedwyborczej agitacji aktywnie wtórował mu inny podmiot – jeden jedyny portal informacyjny. Jakiż to przypadek! Jakże niezwykły zbieg okoliczności! Naprawdę trudno się domyślić, jak do tego doszło, nie wiemy. Może stało za tym zjawisko synchroniczności albo jakaś niewidzialna siła sprzyjająca jednemu kandydatowi? Bo przecież na pewno nie polityczna kalkulacja, o nie! no gdzie tam!
A gdzie były w tym czasie relacje z kampanii kandydatów na wójtów i burmistrzów z gmin i miast powiatu złotowskiego? Gdzie prezentacja ich działań, programów, pomysłów? Widocznie algorytmy owego anonimowego blogera nie zarejestrowały ich istnienia. Ot, kolejny zaskakujący zbieg okoliczności! Złośliwy by powiedział: pewnie są z konkurecyjnych komitetów!
Ale oto najbardziej uroczy aspekt tej historii: twórca tego profilu – tajemniczy i anonimowy, jak przystało na cichych reżyserów lokalnej rzeczywistości. Anonimowy a jakże portal, który bez najmniejszej formalności przywłaszczył sobie oficjalny herb powiatu złotowskiego lansuje przypadkowo podobne obrazy. I oto, jak za dotknięciem magicznej różdżki, pojawiła się niezależna postać medialna, która z pasją i konsekwencją prowadziła agitację na rzecz jednego z kandydatów. Oczywiście przypadkiem, zgodnie z sumieniem, beziteresownie, z przyzwoitością i poszanowaniem zasad.
Może mniejszy problem byłby, gdyby ten politycznie zaangażowany bloger postawił na coś bardziej subtelnego – na przykład zamiast herbu wykorzystał jakiś inny symbol powiatowy, nie oficjalny heraldyczny tylko taki głupawy-czy nie nadawłby na tych samych falach? Może choćby żółtego pegazusa z kurzymi skrzydłami, który w przeskakuje Głomię, kierując się na jedno z osiedli za rzeką? Ale nie, przecież konspiracja wymaga finezji, a z nią u niektórych bywa różnie.
.png)
I jeszcze jedno – wpisy publikowane na tym profilu zdają się idealnie współgrać z narracją forsowaną przez konkretny obóz polityczny. Cóż za niesamowity przypadek! Jakże trudno uwierzyć, że ktoś miałby w tym jakikolwiek interes! No bo kto, pewnie Pulit, Goławski, Piękoś czy Brewka miałby stać za hejterską stroną wymierzoną… no właśnie, w nich samych? Przecież na pewno nie socjalmedialny pomagier usługujący władzy z pod czerwonego serduszka-nie prowadziłaby anonimowego profilu i uderzał w politycznych oponentów! W życiu! Nie do pomyślenia! Niemożliwe! To oni sami tak!
Ale to jeszcze nie koniec spektaklu. Teraz bowiem „Powiat Złotowski” wprowadził nową funkcjonalność – zacieranie śladów! O, i to w jakim stylu! Jeszcze wczoraj grafika, która w sposób dziecinny wskazywała, w czyim interesie powstała, na życzenie robiącego w gacie zniknęła. Może uznano, że lepiej nie pozostawiać aż tak jawnych tropów? Choć trzeba przyznać – jeśli rzeczywiście była to próba zatarcia śladów, to intelektualna finezja tego manewru nie powala. Było to rozumowanie na poziomie dziecka lub, co zabrzmi brutalnie, osoby dorosłej o raczej ograniczonych zdolnościach analitycznych i rozwoju emocjonalnym. Gdyby sprawą zajmował się ktoś w miarę dojrzały, dorzuciłby jeszcze jakiś trop mylący, jakiś element zasłony dymnej. Ale nie, niestety przy pewnych ograniczeniach pewne sprawy są trudne a wręcz niemożliwe. Niestety do sieci łatwo coś pod wpływem impulsu wrzucić, trudno jednak wyrzucić, skasować, zablokować.
I na koniec absolutny hit- fałszywy „Powiat Złotowski” zajął się teraz… wystawianiem zaświadczeń! Tak, dobrze Państwo czytają. Można się zgłosić do anonimowego blogera i uzyskać oficjalne pisemne potwierdzenie. Co można potwierdzić? Nie znamy zakresu, ale zapewne wraz z rozwojem strony zakres będzie równolegle rozwijany. Cóż za pomysł! Prawdziwa rewolucja w dziedzinie medialnej a może i urzędowej! Anonimowe komunikat/informacja. Coś w rodzaju potwierdzenia bez asygnaty. Zaświadczenie anonimowe o nie byciu. To przebija już wszystko!
Zainspirowani tą innowacją, zamierzamy osobiście skorzystać z tej nowej instytucji. Wczoraj bowiem ktoś anonimowo przesłał do naszej redakcji wyjątkowo niesmaczny żart w postaci… nekrologu. W związku z tym, aby uniknąć nieporozumień, wystąpimy do anonimowego urzędu certyfikującego, czyli „Powiatu Złotowskiego”, z oficjalnym zapytaniem: czy osoba, której dotyczy nekrolog, żyje, czy jednak nie? Czekamy z niecierpliwością na odpowiedź, bo jeśli cokolwiek w tym wszystkim jest pewne, to to, że ten fejkowy profil znajdzie sposób, by sam siebie przekonać o swojej wiarygodności.
Szanowni Państwo, prosimy o aplauz dla tego spektaklu. Jeśli jeszcze się Państwo nie śmieją, to znaczy, że nie do końca uchwycili Państwo skalę tego absurdu. Ale spokojnie – ciąg dalszy zapewne nastąpi.
P.S Tak dla przypomnienia i zasad. O co powinien się upomnieć wspominany na poczatku subiekt i chłop? Zgłosić nieodpowiednie wykorzystanie podlinkowanych znaków,które reprezentują całą społeczność a nie tylko ich.
Napisz komentarz
Komentarze