Zanim lokalni działacze KOD zostaną posądzeni o zniszczenie instalacji (mniej zorientowanym wypada wyjaśnić, że instalacja przedstawia kaczki, a kaczki to obecnie dla wielu symbolika dyktatury) warto przypomnieć, że to całkowicie autorski projekt "tęgogłowych" włodarzy miasta Złotowa. Mowa oczywiście o mędrcach lewicy, którym w przeszłości przewodził imć pan Stanisław Wełniak. W tym miejscu należy sobie zadać pytanie: dlaczego doszło do katastrofy?
Zdaniem ekspertów od zjawisk paranormalnych, którzy na co dzień zajmują się m.in. badaniem dróg powiatowych (zapewne zauważyli Państwo, że powstają na nich charakterystyczne kręgi, co może wskazywać na robotę kosmitów, zatem to kosmici odpowiadają za stan dróg w powiecie, oczywiście dróg w tę 500 km i z powrotem kolejne 500 km, razem 1000 km!, konkretnie jeden z czerwonej planety) do uszkodzenia instalacji doszło na skutek nieodpowiedniego umocowania. Napierający październikowy wiatr zerwał zmęczone mocowanie kasetonu do górnego przęsła konstrukcji. Ktoś z Państwa może odnieść wrażenie, że to tzw. fuszerka. Nic bardziej mylnego. Poprzedni burmistrz, Stanisław Wełniak, zlecił wykonanie tej "atrakcji turystycznej" za bagatela 140 tys zł. Oczywiście nie jest to pełna kwota. Burmistrz Słońce (wraz ze swoim dworem) wpadał bowiem na kolejne pomysły. Udoskonalał projekt. Upadły kaseton był przedostatnią modyfikacją, natomiast ostatnim elementem było zainstalowanej dodatkowej rodziny kaczek, która symbolizować miała prorodzinną politykę ówczesnych władz Złotowa i Ojca Wszystkich Mieszkańców, imć pana Stanisław Wełniaka.
Niestety ówcześni wróżbici z ratusza nie przewidzieli, że mocowanie jest zbyt słabe i w niedalekiej przyszłości konstrukcja runie i doprowadzi do sporego utrudnienia ruchu w mieście. Katastrofa miała miejsce około godziny 16 00 (25.10), a więc w godzinach szczytu na ulicach, i zaowocowała korkami w całym Złotowie. Potencjalne zagrożenie było, kierowcy którzy doznali uszczerbku mogą mówić więc o wyjątkowym szczęściu.
Na koniec informacja od lokalnego Nostradamusa, który twierdzi, że to znak. Jego zdaniem w ten symboliczny sposób upadł pomnik poprzednich rządów w mieście, który wszelkimi sposobami i za wszelką cenę, przy pomocy dwóch komitetów próbował powrócić do władzy. Czyżby symbolika upadku miałaby się potwierdzić ostatecznie?
ps. Z ostatniej chwili: obrońcy demokracji ze Złotowa, których niesłusznie posądza się o zniszczenie pomnika - symbolu panowania Burmistrza-Słońce, zapowiedzieli pikietę na godzinę 20:00. Pod kasetonem zostaną zapalone znicze, położone kwiaty i odśpiewana "Oda do radości". Zapowiedzieli również zorganizowanie specjalnego biegu 4 listopada (o roboczej nazwie "bieg do urn wyborczych)". Impreza już zdobyła patronat medialny miłośników "Kaczego Dołka" i imć pana Stanisława Wełniaka.
Napisz komentarz
Komentarze