Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 18:24
Przeczytaj!
Reklama

Epidemia w Złotowie? Czy ktoś celowo niszczy zdrowie pracowników wymiaru sprawiedliwości?

Podziel się
Oceń

Pracownicy sądu i policji to osoby zaufania publicznego. Trudno więc posądzać je o oszustwa, korupcję lub inne pospolite przestępstwa. Dlatego niepokój musi budzić nagłe pogorszenie stanu ich zdrowia. Czy mamy do czynienia z zamachem na przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości w Złotowie?

Oczywiście odpowiedź na to pytanie należy do odpowiednich służb (np. ABW). To właśnie one powinny interweniować w razie zagrożenia funkcjonowania państwa. Niewątpliwie z takim przypadkiem mamy do czynienia od kilku tygodni na terenie powiatu złotowskiego. Masowe zwolnienia lekarskie w policji, a następnie w wymiarze sprawiedliwości, spowodowały paraliż tych instytucji, paraliż państwa! Nie może być w tym przypadku!  Kto zatem odpowiada za ten stan rzeczy?

Na wstępie należy odrzucić wersję o skorumpowanych lekarzach, którzy wystawiają lewe zwolnienia. Złotowska prokuratura, znana z dociekliwości i bezwzględności (np. wobec "bandy nasypowych złodziejaszków")  bez trudu wykryłaby bowiem tego rodzaju oszustwa i upubliczniła na zlotowskie.pl. W grę musi wchodzić zatem coś bardziej poważnego. Pierwsze skojarzenie to zamach na instytucje państwowe ze strony obcych służb lub konsekwencje obrzędów miłośników tradycyjnej religii na Haiti.

Od kilku tygodni pracownicy wymiaru sprawiedliwości uspokajają, stosując zasłonę dymną, którą powielają bez głębszej analizy media. Jak wynika np. z jednego komunikatów: "pracownicy Sądu Rejonowego w Złotowie przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji", którą najprościej ująć w słowach "L4 na zawołanie". Dziennikarski nos podpowiada, że to ściema, której celem jest uniknięcie paniki w społeczeństwie. Dlatego nie powinniśmy przyjmować bezkrytycznie, że to tylko protest, że wcale nie są tacy chorzy, że czują się dobrze i chodzi im tylko o podwyżki. Nie powinien nas też zmylić kształt brzuszków niektórych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Przeprowadziliśmy bowiem dziennikarskie śledztwo (na złotowskim basenie), z którego jasno wynika, że nie jest to "puchlinka głodowa",  wywołana na skutek niedożywienia żyjących w skrajnym ubóstwie funkcjonariuszy. Co zatem się dzieje?

Anonimowi internauci (nie mylić z anonimowymi alkoholikami) wskazują na Władimira Putina, przypominając m.in. historię Jurija Szczekoczichina, który został otruty przez nieznanych sprawców. Ten przykład nie został przywołany przypadkowo. Jurij Szczekoczichin był bowiem redaktorem jednej z gazet, a to rodzi skojarzenie, że jakiś ruski agent (po policjantach i pracownikach wymiaru sprawiedliwości) mógłby zaatakować najsłynniejszego dziennikarza ziemi złotowskiej, którego łysa glaca świeci niczym księżyc w pełni. Zdaniem wojskowych analityków Władimir Putin właśnie od tego rozpocząłby wojnę hybrydową na Złotowszczyźnie. Dlatego zanim ABW zajmie się pomorem w policji i wymiarze sprawiedliwości, powinna dyskretnie zbadać kupkę pana redaktora łysego jak kolano. Oczywiście pod kątem zatwardzonka lub sraczki, która może być pierwszym objawem działalności ruskiej agentury.

ABW - w związku z pogorszeniem się stanu zdrowia funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości, powinna przesłuchać również lokalnych obrońców demokracji. Przypomnieć należy, że to właśnie oni, i to z dużym wyprzedzeniem, palili świece pod budynkami sądów. To może sugerować, że coś wiedzieli, i tylko zwyczajnie za wcześnie rozpoczęli uroczystości pogrzebowe. Inna hipoteza wskazuje, że pod sądami mogły się odbywać jakieś obrzędy "wudu", których efekty obserwujemy od kilku tygodni. Postronni świadkowie twierdzą, ze wielokrotnie padały słowa "sądy muszą być wolne". Czy wolne znaczyło puste? to muszą wyjaśnić funkcjonariusze ABW.

Co się dzieje ze zdrowiem funkcjonariuszy publicznych? Na co chorują i czym została wywołana epidemia? Kto stoi za paraliżem instytucji publicznych? Dlaczego lekarze milczą na temat powodów absencji urzędników? Te i inne pytania pozostają otwarte. My tymczasem prowadzimy dziennikarskie śledztwo. Ustalimy m.in. gdzie przebywają ciężko chorzy funkcjonariusze publiczni ze złotowskiego sądu. Ponadto wyjaśnimy, co podano chorym policjantom, bo ostatnio nastąpiło ich cudowne uzdrowienie, a Kościół katolicki zaprzeczył, że stało się tak za pośrednictwem św. Michała Archanioła - patrona policji.

Prosimy o wszelkie informacje na ten temat. Zapewniamy dyskrecję!

 

 

 

 

 

 

 


Napisz komentarz

Komentarze

biorą się za białą mafię 18.12.2018 09:57
Firmy farmaceutyczne od kilku dni na swoich stronach publikują dane dotyczące tego jakich lekarzy i jakimi kwotami sponsorowały. W raportach podają też szpitale i inne ośrodki zdrowia, które dostawały od nich wsparcie finansowe. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Niektóre kwoty mogą szokować. Na przykład tylko firma Roche przekazała lekarzom aż 15 mln zł. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Nazwiska, kwoty, adresy - firmy farmaceutyczne zaczęły publikować dane o tym, którym lekarzom płaciły za prowadzenie wykładów, wyjazdy czy szkolenia. W raportach koncerny podają też, do jakich szpitali i innych ośrodków zdrowia trafiało od nich wsparcie finansowe. Na przykład tylko firma Roche przekazała w 2015 r. lekarzom aż 15 mln zł, a placówkom zdrowotnym 30 mln zł. Łącznie na wykładach lekarze zarobili w zeszłym roku przynajmniej 41 mln zł - wynika z raportu. Publikacja danych to efekt podpisania przez farmaceutyczne koncerny kodeksu dobrych praktyk zwanego Kodeksem Przejrzystości. Obecnie program wprowadziło kilkadziesiąt firm w Polsce, w tym światowi giganci: Pfizer, Bayer, GlaxoSmithKline (GSK) czy Roche. Wśród nich nie ma rodzimych przedsiębiorstw takich jak Polpharma czy Aflofarm. Na czym opierał się Kodeks? Koncerny, wysyłając jakiegokolwiek lekarza na szkolenie, musiały prosić o podpisanie zgody na wykorzystanie jego danych. Raporty publikowane są na stronach internetowych poszczególnych firm farmaceutycznych. Można w nich znaleźć nazwiska lekarzy, miejsce pracy oraz dokładne kwoty związane z darowiznami, opłatami za udział w konferencjach oraz kosztami zakwaterowania i podróży, które pokrywały koncerny. Jeśli lekarz sam dawał wykład, w raportach podawano kwotę honorarium. W tych kwotach są nawet rozliczone napiwki, jakie boyom hotelowym zostawiali lekarze. Dzięki temu wiadomo, że np. doktor z Gdańska otrzymał nieco ponad 30 tys. złotych od firmy Pfizer za wykłady, a pani doktor ze Zgorzelca została wysłana na szkolenie o wartości ok. 3,4 tys. zł przez firmę Eli Lilly. W sumie w ten sposób upubliczniono dane kilku tysięcy lekarzy. Temat szkoleń czy wykładów opłacanych lekarzom przez koncerny od dawna budził społeczne kontrowersje.

Szalalalalecki 17.12.2018 16:45
Zgłoście do Sanepidu. Może znowu "gówniana" woda i stąd problemy. Za króla Stacha tak bywało.

Sebich 17.12.2018 13:12
Popatrzcie dwa lata temu pracowały w sądach same chojraki. Aż szkoda mi się ich robiło jak pomyślałam, jak ci ludzie narażają się dla sprawy. A teraz wychodzi na jaw, że to jakieś ***. U każdego albo problemy z sercem albo z głową.

mam wątpliwości 17.12.2018 13:10
Czytam wasze komentarze i chciałam coś dorzucić. Pracowałam w Sądzie Rejonowym Złotowie prawie cztery lata, najpierw staż później zastępstwo i co mogę powiedzieć płaca dla mnie była bez rewelacji, ale nie ma co ukrywać wiedziałam na co się piszę i potrafiłam porównać ile maja inni pracując bardzo ciężko! Na zastępstwie troszkę wyżej niż najniższa krajowa ale do tego dodatek na święta i na wczasy. Nagrody dostają nie wszyscy, zależy kto jak do pracy trafił, nie miałam nigdy tej przyjemności, znam osoby mierne, które dostawał regularnie, ale wystarczy sięgnąć po nazwisko panieńskie i umysł się rozjaśnia. Przewaga w pracy to panie dlatego wspominam o panieńskim bo nie zawsze nazwisko mówi w czym rzecz. Praca w porządku i od razu porównując harówkę w Biedronce a pracę w Sądzie to strajkujące powinny dobrze się zastanowić, w Sądzie to lekka praca okraszona przerwami, kawami, śniadaniami i wypadami do Biedronki czy Lidla po ciacha czy napoje. Praca umysłowa w sądzie a praca fizyczna przykro mi ale jedna i druga niesie konsekwencje tylko pytanie wolisz leczyć się u psychiatry czy ortopedy? Ja nigdy w życiu tak w dupę od życia nie dostałam wcześniej pracowałam 7 lat w innym zawodzie i nie doświadczyłam czegoś takiego. Dużo by tu pisać ja odeszłam bo doświadczenie daję świetne kwalifikacje do pracy w prywatnych kancelariach. Byłam zobaczyłam i swoje już wiem. Niektórzy powinny zamknąć buzie bo dużo tam zarabiają ale nic na siłę i dla tych co mają niedosyt. Zmienić pracę nie jest trudno i płacę sobie podnieść. Formy strajku nie popieram to podłe, cyniczne. Nie wypada w takiej służbie posługiwać się dokumentacją, która można zdobyć na żądanie w określonym motywie czy realizacji celu. Brrrr

MagdaS 17.12.2018 12:44
Chory protest pracowników złotowskiego sądu.To kiedyś szacher macher uczniów na egzaminy, sprawdziany, WueFy. Dzisiaj to cwaniactwo przedostało się do urzędów , ale resztę szacunku stracili u mnie lekarze. To kpina z zawodu i prawa.

Fff 17.12.2018 09:50
Jest przecież tak świetnie.Cała Europą nam zazdrości -nie rozumiem tego strajku

Wolność, Równość, Braterstwo 17.12.2018 12:04
Europa zazdrości nam lekarzy. Gdyby mieli taki spokojny strajk nie musieliby strzelać do ludzi czy ich gazować.

Ff 16.12.2018 22:15
Autor tego gówna nawet wstydzi się podpisać

dziwisz się? 17.12.2018 11:58
To felieton wysłany na KONTAKT, ludzi trafia szlag ale boją się zadzierać z kliką.

Asystent Stanisława 16.12.2018 19:54
Może to stan budynku powoduje choroby? Może użyto niewłaściwych farb? Przypominam, że mecenas użył innych kolorów i nie choruje!

Ola 17.12.2018 12:13
Pani rejent na dole też nie choruje.

Ela 16.12.2018 18:52
Jedna osoba na caly sąd ma mustanga, a reszta wielkie gówno. Z resztą nie tylko w Zlotowie... Tylko w calej Polsce dzieki Pisiorom, ktore ucinaly etaty, a pensje ani drgnely..jest jak jest.!

Zuza 16.12.2018 19:06
na co Ela zachorowałaś? Powiedz u kogo byłaś po L4?

niestrajkująca 16.12.2018 19:16
To nie prawda! W sądzie nikt nie ma mustanga! Wystarczy przelecieć oświadczenia majątkowe.

Laszlo 16.12.2018 17:29
Tylko czekać jak przedsiębiorcy ruszą do katabasów w kitlach po L4. Już samo zwolnienie zwolni ich od płacenia ZUSów. To fajny patent. Pytanie czy katabasy w białych kitlach będą skłonni każdego traktować na tej samej taryfie.

Ed 16.12.2018 00:46
Mustang na Maderze? Czy konkubina też na L4?

Daria 16.12.2018 00:44
Ile mustang potrzebuje paliwa? Myślę że prokurator powinien go dać na gaz.

Gronostaj 12.05.2017 13:56
To bardzo istotne co piszesz, szczególnie pierwsze słowo jest ważne i jego sens: JESZCZE! Poczekajmy więc jak to słowo trzeba bedzię zamienić na słowo: W KOŃCU. Czekajmy tak dłużej i pozwalajmy na jego wybryki. Pijanych zwija się z ulicy na izbę a w kółko naćpany facet spaceruje z workiem pełny birolu po mieście i straszy ludzi swoim wygladem i zachowaniem.

zachmurzenie duże

Temperatura: 0°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1000 hPa
Wiatr: 16 km/h

KOMENTARZE
Reklamadotacje rpo
Reklama