Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Złotowie zdaje się błądzić w meandrach swojej misji, zamieniając działania terapeutyczne i edukacyjne na organizację kolejnych biesiad. Zamiast skupić się na pomocy dzieciom, kobietom czy rodzinom dotkniętym problemem alkoholizmu, komisja z determinacją i sprytem godnym magika wyciąga kolejne „zające z kapelusza” – tym razem finansując imprezy taneczno-koncertowe, które jedynie pozornie wpisują się w jej statutowe zadania.
Zarówno mieszkańcy, jak i obserwatorzy zauważają, że ta instytucja z ciała doradczego przeistoczyła się w kreatywną agencję eventową, której celem jest zaspokojenie niepohamowanego apetytu na rozrywkę obecnych władz miasta. Co więcej, wydatki – jak choćby 50 tysięcy złotych na nagłośnienie „prelekcji”, która kosztowała 500 zł – wzbudzają wątpliwości co do ich faktycznego celu. Czy można jeszcze mówić o profilaktyce, kiedy środki publiczne zamiast trafiać do potrzebujących dzieci, zamieniają się w pięknie oświetloną scenę dla zaprzyjaźnionych z burmistrzem artystów?
Ironia losu polega na tym, że komisja, która ma przeciwdziałać problemom alkoholowym, sama działa jak „sponsor imprezowy”. Według wytycznych Regionalnej Izby Obrachunkowej i Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, takie środki powinny wspierać działania terapeutyczne i edukacyjne. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że środki z funduszu alkoholowego w Złotowie służą przede wszystkim pokrywaniu kosztów organizacji kolejnych imprez, które z przeciwdziałaniem alkoholizmowi mają niewiele wspólnego.
A co z dziećmi i kobietami, które powinny być kluczowymi beneficjentami działań komisji? Niestety, jak zauważają złośliwi mieszkańcy, będą musiały obejść się smakiem. Za to burmistrz Jakub Pieniążkowski i jego komisja doradcza planują już kolejny hit – Bal noworoczny. Bal ma być ukoronowaniem roku, podczas którego biesiada stała się motywem przewodnim zarządzania miastem. Nie zabraknie okazji do toastów i wdzięcznych podziękowań dla sponsorów, lobbystów oraz artystów wiernie towarzyszących władzy od kampanii wyborczej.
„Sylwester na koszt funduszu alkoholowego” będzie wymagał kreatywnego sprawozdania, aby zadowolić zarówno Regionalną Izbę Obrachunkową, jak i PARPA. Czy można jeszcze poważnie traktować komisję, która walcząc z alkoholizmem, zamienia się w organizatora wystawnych wydarzeń? Mieszkańcy mają prawo oczekiwać, że środki przeznaczone na pomoc osobom uzależnionym nie będą wykorzystywane do zaspokajania potrzeb biesiadnego wizerunku władz miasta.
Wygląda na to, że „kapelusz” komisji wciąż kryje kolejne niespodzianki. Pytanie tylko, ile jeszcze zająców wyskoczy na ukrytych za szyldem profilaktyki alkoholowych zabawach?
Napisz komentarz
Komentarze