Decyzja części radnych była z jednej strony zaskakująca, bo jednak na szali jest historycznie wysokie dofinansowanie. Z drugiej jednak, ci którzy wnikliwie śledzą obrady Rady Miejskiej wiedzą, że grupka radnych od dawna, niemal dla zasady torpeduje większość pomysłów burmistrza i jego współpracowników. Tym razem pod obrady został poddany projekt uchwały w sprawie przyjęcia wniosku w ramach Funduszy Norweskich. W dużym skrócie: Złotów ubiegał się o kwotę ponad 30 mln zł na finansowanie swoich pomysłów krążących wokół inicjatywy „Złotów – Wielkopolskie Zdroje”. I pewnie takie środki by dostał, bo wniosek został świetnie oceniony, ale z powody pandemii postanowiono, że grono zwycięzców zostanie powiększone, tak by więcej samorządów mogło cieszyć się z pieniędzy. Złotów, podobnie jak na przykład Piła otrzymał więc pełną pulę o jaką się ubiegał, a „tylko” 16 mln zł. Nadal jednak jest to historycznie wysokie wsparcie, po które wystarczy sięgnąć. Tu jednak pojawia się problem, bowiem władze miejskie zaproponowały dołożenie z własnego budżetu 12 mln zł w ciągu trzech lat, tak by móc zrealizować wszystkie opisane w projekcie zadania. Jak wyjaśniono, sytuacja budżetowa miasta jest tak dobra, że ta kwota w żadnym stopniu nie wpłynie na możliwości inwestycyjne miasta i nie sprawi, że konieczne będzie zaciąganie kredytów. Racjonalna polityka budżetowa ostatnich lat sprawiła bowiem, że Złotów jest w nielicznym gronie miast w naszym kraju, które mogą sobie pozwolić na taki wkład, bez nadmiernego obciążania budżetu. Niemniej radni dwóch klubów - "Połączył nas Złotów" i "Zadbajmy o Złotów" zagłosowali przeciw tej propozycji i nakazali burmistrzowi przygotowanie nowej, nie zakładającej wnoszenia wkładu własnego. Problem w tym, że ta propozycja jest niemożliwa do zrealizowania. Gdyby bowiem zmniejszyć zakres zadań, cały projekt będzie nadawał się jedynie do oprawienia w ramkę i powieszenia z podpisem „Największa w historii zmarnowana szansa”.
- Ten projekt to nie jest tylko lista inwestycji i wydatków. To jest szereg współczynników, które trzeba osiągnąć, które trzeba wykazać w trakcie i na koniec. Trzeba wykazać, że te zadania, które podjęliśmy przyniosły jakiś skutek – wytłumaczyła Jadwiga Skórcz, skarbnik Gminy Miasta Złotów. – Wytyczne, które otrzymaliśmy z Ministerstwa mówią o możliwości ograniczenia projektów tylko do kwoty dofinansowania i tego radni uczepili się jak tonący brzytwy. Natomiast dalej napisane jest, że trzeba zachować kompleksowość projektu. Nie można więc mówić o mechanicznym wycięciu części z tego projektu.
A właśnie takiego wycięcia poszczególnych części projektu domagają się radni z wymienionych klubów. Ich zdaniem powinno dojść do sytuacji, gdy niektóre zadania zostaną wykreślone, a zostaną tylko te, które mieszczą się w kwocie 16 mln zł dofinansowania. Zresztą krok dalej poszedł radny Stanisław Wełniak, który wymienił zadania, jakie jego zdaniem powinny zostać wykreślone. Jak powiedział, zbędna jest chociażby budowa boiska ze sztuczną nawierzchnią. Środowiska sportowe od dawna zgłaszają niewystarczającą liczbę takich obiektów, a jednak zdaniem radnego Wełniaka ta właśnie inwestycja powinna trafić na czarną listę. Także wykonanie odwiertów w poszukiwaniu jeszcze lepszej jakości wody dla Złotowa uznano za inwestycję zbędną. To zadanie ma także drugie dno: ewentualne powodzenia działania może ułatwić drogę miasta do ubiegania się o miano miejscowości uzdrowiskowej, co przełoży się na nowe miejsca pracy oraz wpływy do budżetu w kolejnych latach. Aktywnie w „skreślaniu” kolejnych zadań radnego Wełniaka wspierał radny Krzysztof Koronkiewicz. Obaj panowie mocno kpili także z zadań miękkich, czyli w dużym uproszeniu – podnoszących kompetencje mieszkańców, firm i instytucji, ale także zapewniających chociażby finansowanie dokumentacji projektowej przygotowywanych inwestycji. Te ostatnie potrafią kosztować nawet kilkaset tysięcy złotych, ale w tym przypadku może być sfinansowane właśnie z Funduszy Norweskich. Tu warto zresztą podkreślić, że są to zadania obligatoryjne, które muszą znaleźć się w projekcie i stanowić konkretną jego część. Radni po raz kolejny obnażyli więc swoją niewiedzę, prawdopodobnie wynikającą z braku ich udziału w licznych spotkaniach, które były organizowane w czasie przygotowywania projektu, nie wspominając już o tym, że zlekceważyli element, który w obecnych czasach jest kluczowy dla rozwoju miast czy firm. Odniósł się do tego nowy prezes MZWiK.
- Patrząc na to z perspektywy mojego doświadczenia zawodowego, 13 lat byłem związany z sektorem prywatnym, z biznesem. Gdy zaczynałem prowadziliśmy czteroosobową firmę. Teraz jest ona notowana na giełdzie. Jest to spółka, która praktycznie nie posiada majątku, bo największym kapitałem w biznesie jest kapitał ludzki i inwestowanie w niego. I robimy to właśnie przez te miękkie zadania, np. szkolenia. To są te czynniki, które dają rozwój. One są bardzo ważne i nie można umniejszać ich wagi – powiedział Piotr Powiertowski, prezes MZWiK w Złotowie.
Tych słów nie słyszeli już jednak radni Wełniak i Koronkiewicz, którzy szybciej opuścili salę obrad. Być może było to wyjście symboliczne, pokazujące, że Sala Sesyjna nie należy do garstki radnych, tylko do mieszkańców. 14 października bowiem o godzinie 18 w sali sesyjnej odbędzie się debata w sprawie Funduszy Norweskich. Udział w niej wezmą właśnie mieszkańcy, którzy będą mogli zadawać pytania na temat Funduszy Norweskich. Ci zresztą powoli wyrażają już swoje zdanie na temat zachowania części radnych. W Złotowie pojawiły się w tym tygodniu plakaty, na których widzimy nazwiska radnych sprzeciwiających się przyjęciu tego projektu.
Wszystko to nie przesądza jednak losów Funduszy Norweskich. Dopiero pod koniec października, podczas kolejnej sesji Rady Miejskiej dowiemy się czy ważniejsza jest opinia ponad 4 tysięcy mieszkańców Złotowa, którzy brali udział w konsultacjach nad tym projektem czy dziesięciu radnych, którzy ostatnio odrzucili projekt. Dla porównania wyniki wybranych radnych, którzy sprzeciwiają się akceptacji Funduszy Norweskich w zaproponowanej formie:
Krzysztof Koronkiewicz 352 głosy
Stanisław Wełniak 281 głosów
Krzysztof Żelichowski 245 głosów
Jakub Pieniążkowski 182 głosy
Aldona Chamarczuk 144 głosy
Napisz komentarz
Komentarze