Napięcie w powietrzu unosiło się już od kilku dni. Rozchodzące się po mieście plotki wskazywały, że tym razem żartów nie będzie. Obrońcy demokracji ogłosili bowiem pełną mobilizację na piątkowy protest w Złotowie. Zdali egzamin!
Oczywiście trzymaliśmy rękę na pulsie. Reporterzy 77400.tv już w nocy udali się w newralgiczne punkty miasta, by obserwować przygotowania "złotowskiego prodemokratycznego podziemia" do manifestacji w obronie sądownictwa. Mieliśmy swoich ludzi także u przedstawicieli "kaczystowskiej dyktatury". Między innymi nasz wywiadowca schował się pod łóżkiem pisowskiego małżeństwa, Wiesława i Iwony F. (wzorowaliśmy się w tym przypadku na reporterze Opłacanku z lokalnego dodatku Wyborczej, który w ten nowatorski sposób rozpracował pewnego proboszcza w naszym powiecie).
Dzięki naszym staraniom i profesjonalizmowi powstał obiektywny i niezwykle rzetelny materiał. W przeciwieństwie do konkurencyjnych portali, które skupiły się jedynie na ukazaniu samego protestu, nasz, co z dumą możemy ogłosić, odsłania także jego kulisy! We frekwencyjnym sukcesie nie było przypadku! Zapraszamy do lektury, przedstawiamy przebieg zdarzeń godzina po godzinie.
05:00 Na biurko ministra Błaszczaka trafia donos o planowanym proteście w Złotowie. Tekst zawiera lakoniczną informację oraz wiele ciepłych słów pod adresem szefa MSWiA, między innymi podziękowanie za otrzymany "medal za zasługi dla policji". Naszemu reporterowi udało się ustalić, że informator podpisał się pseudonimem TW "Wala".
05:10 Zlany zimnym potem Minister Błaszczak postanawia zwołać posiedzenie Sztabu Kryzysowego w sprawie planowanej demonstracji w Złotowie.
05:30 Przed Lidlem pojawiają się dwa tiry wypełnione zniczami – raportuje nasz wysłannik, który działa pod przykrywką. Kilka dni wcześniej przeniknął bowiem do niemieckiej firmy, zatrudniając się na kasie.
06:00-10:00 Trwają tajne komplety w mieszkaniu tow. Stanisława (pseudonim konspiracyjny "Adwokat"). Zebrani "Obrońcy Demokracji" zapoznają się z referatem Mariusza L. (ojciec duchowy antykaczystowskiego podziemia na Złotowszczyźnie) o narastającym faszyzmie w Polsce. W związku z zagrożeniem Referent proponuje zabezpieczyć manifestację poprzez zapewnienie jej odpowiedniej ochrony.
06:30 Tow. Stanisław ps. "Adwokat" wykonuje telefon do Zygmunta W. w tej sprawie. Rozmowę rozpoczyna od zapytania "czy nie obudził". Zygmunt odpowiada z wigorem "nie", po czym dodaje: ORMO czuwa!
07:00 Zygmunt daje słowo "ormowca", że zabezpieczy teren sądu. Po rozłączeniu rozmowy, schodzi do piwnicy i szuka czarnego ortalionu, niebieskiego beretu, oraz służbowej pałki. Próbuje sobie przypomnieć, gdzie ma notes z numerami telefonów do kolegów z kompanii ORMO Złotów.
07:45 Nasz reporter przechwytuje wiele cennych informacji, dzięki temu, że Zygmunt ciągle mówi sam do siebie. Między innymi dowiaduje się, że notes z numerami telefonów, po nastaniu pisowskiego reżimu, Zygmunt zjadł. Oczywiście ze względów bezpieczeństwa – pierwsza zasada konspiracji.
8:00 W Lidlu pojawiła się promocja na parówki i skarpetki. Czyżby Niemcy starali się odwrócić uwagę od rozładowywanych tirów?
8:15 Obrońcy demokracji, w ramach zajęć praktycznych, przeglądają lokalne portale internetowe. Każdy zamieszczony wpis kończą słowami "dlaczego wpuściliście tego oszołoma na swój portal".
09:00 Zygmunt "ORMO" bezskutecznie próbuje połączyć się z centralą Telekomunikacji Polskiej. Nieprzydatne okazują się także informacje zawarte w książce telefonicznej z 1981 roku. Po krótkim namyśle Zygmunt "ORMO" postanawia, że w pojedynkę stawi czoło ewentualnym atakom złotowskich faszystów na obrońców demokracji. "Wprawdzie ręka już nie ta, ale nie takim chojrakom dawałem w przeszłości radę" – powtarza niczym mantrę.
10:00 Tajne komplety kończą się awanturą. Feministka Sylwia (pseudonim konspiracyjny "Czarna Parasolka") rezygnuje z udziału w wieczornej manifestacji. Sprawa jest tajemnicza. Naszemu reporterowi udało się nagrać tylko fragment zdania, które brzmiało mniej więcej tak: "ręce precz od mojej...........".
11:00 Dziennikarz portalu 77400.tv, śledzący każdy ruch Wiesława i Iwony F. (przedstawiciele reżimu rządzącego), najpierw rano przebiegł 10 km, później przejechał 50 km rowerem. Ledwo żyje, ale nie opuszcza rodziny F. nawet na krok. Aktualnie jest z nimi na basenie.
12:00 Rozpoczyna się posiedzenie Sztabu Kryzysowego u min. Błaszczaka. Zbigniew Ziobro proponuje zwiększenie powierzchni użytkowej złotowskiego sądu poprzez zaadoptowanie dodatkowych pomieszczeń. Wykonuje kilka telefonów.
12:15 Towarzysz Stanisław (ps. "Adwokat") z niewiadomych przyczyn rezygnuje z udziału w planowanym na wieczór proteście. Może to oznaczać, że także inni absolwenci Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu mogą podążyć jego śladem. Czyżby destrukcyjna robota rządzącego reżimu zaczynała przynosić efekty?
14:00 Nasz reporter odwiedza kilka sklepów i saloników prasowych w mieście. Odnosi wrażenie, że dorzucono duże ilości złotowskiego dodatku Wyborczej. Wszędzie bowiem zalega na półkach.
14:30 Dzięki współpracy z Kościołem reżimowi udaje się wyeliminować kolejnego lidera protestu. Andrzej O. (pseudonim konspiracyjny "Szafarz") dostaje nakaz śpiewania psalmów między 17 a 21. Rygor natychmiastowej wykonalności decyzji pochodzi od proboszcza jednej z wiejskich parafii niedaleko Krajenki.
15:00 Porucznik Turek – funkcjonariusz ABW, melduje min. Błaszczakowi, że Roman K. - jeden z liderów złotowskiego protestu (pseudonim konspiracyjny "Nekrolog"), zniknął z oczu śledzącym go funkcjonariuszom. Jechał samochodem, który prowadził jego zięć (pseudonim konspiracyjny "Tefałen"). Auto rzekomo poruszało się z prędkością światła, i to po terenie zabudowanym! W gabinecie słychać krzyk min. Błaszczaka "Panie Turek, kończ pan ten...".
15:30 Obecny w Sztabie Kryzysowym min. Kamiński próbuje zasięgnąć informacji na temat innych uczestników planowanego protestu. Bezskutecznie próbuje dodzwonić się do Wiesława F. Ten podobno wbiegał na jakąś górkę koło Krzywej Wsi. Rzekomo jakiś facet siedział mu na plecach. Nie mamy łączności z naszym reporterem.
16:00 Po wielu próbach udało się połączyć z naszym reporterem. Jest w Krzywej Wsi, ma dosyć sportu i jest mu niewygodnie na plecach Wiesława F.
16:30 ABW raportuje, że auto Romana K. (pseudonim "Nekrolog") i jego zięcia (pseudonim "Tefałen") zostało przypadkowo zatrzymane przez patrol policji. Istnieje podejrzenie, że Roman K. zapomniał o proteście, bo oddala się od Złotowa. Funkcjonariusze policji przeprosili za zatrzymanie Romana K. i jego znanego zięcia, w nagrodę dostali autografy.
17:00 Do protestu pozostały zaledwie 2 godziny. W Sztabie Kryzysowym min. Błaszczaka coraz bardziej napięta atmosfera. Dzwoni sam prezes Kaczyński. Pyta o sytuację w Złotowie. Nasz reporter informuje, że mogą posypać się głowy. Podobno nawet padła desperacka propozycja, żeby poprosić o pomoc ruskich, którzy mają znakomicie rozpracowany ten teren.
17:30 W IPN trwają poszukiwania ewentualnego dojścia na "ruskich". Wśród wytypowanych jest "Cezar" z Okonka – znawca bimbru i sowieckich poligonów.
17:45 Napięcie sięga zenitu. Minister Błaszczak rozważa dymisję.
18:00 ABW melduje o przełomie. Udało się namierzyć ostatniego lidera prodemokratycznego podziemia w Złotowie. Ma go załatwić Wania ze złotowskiego straganu. Kontakt na "Cezara" okazał się cenny. Egzekucja odbędzie się w jednym ze złotowskich lokali gastronomicznych. W IPN będą ordery i nagrody.
18:30 Wania wykonuje wyrok. Narzędziem zbrodni jest kalasnikov spirits. Wania przysyła foto z restauracji na dowód wykonania zadania. Sałatka na podłodze nie pozostawia złudzeń, że kilka strzałów z kalsnikova spirit kaliber 100 ml prosto w żołądek, zrobiło swoje. Kolejny lider prodemokratycznego podziemia nie weźmie udziału w wieczornej manifestacji (jego dane zostały utajnione przez ABW ze względu na bezpieczeństwo państwa). Minister Błaszczak informuje Jarosława Kaczyńskiego "Panie Prezesie, zadanie wykonane". Jego radość jest jednak przedwczesna.
19:00 Przed sądem rozpoczyna się protest. Tłumy, że nie ma gdzie znicza wcisnąć. Atmosfera gorąca. Oby tylko nie doszło do samozapłonu któregoś z uczestników manifestacji.
19:15 Pani Gienia, która oddaliła się od protestujących, ze łzami w oczach krzyczy "Precz z Kaczorem dyktatorem!". Opowiada naszemu reporterowi, że planowała samospalenie, ale deszcz stanął na przeszkodzie. To wszystko przez tego szamana z Torunia, który wywołał ulewę – rzuca na odchodne, udając się dokonać symbolicznego samospalenia w pobliskich solarium.
19:30 Tłum gęstnieje z każdą minutą. Nie ma wątpliwości, że jest tu 12, no może 13 osób. Na nic się zdały działania operacyjne kaczystowskiej dyktatury. Patrz Kościuszko na nas z góry – zdają się wołać niezwykle namiętne usta jednej z uczestniczek.
19:35 Zauważamy kobietę ze świeczką. Obawiamy się prowokacji ze strony egzorcystki.
19:40 Wyjaśniło się. To nie prowokatorka od Rydzyka. Ona tylko stara się wywołać ducha rewolucji.
19:45 Zakończenie protestu. Zaglądamy na portale. Jak zawsze rozczarowanie. Widzimy kaczystowskie-faszystowskie-nazistowskie-kukluxklanowskie komentarze, które starają się wykazać fiasko złotowskiego protestu. My jesteśmy pełni podziwu. Brawa dla obrońców demokracji na Złotowszczyżnie.
20:00 Nasz reporter (ten od Wiesława i Iwony F.) dzwonił, że właśnie wrócił z biegania po promenadzie. Ma zakwasy, odciski, odbitą piętę i w d... taką pracę.
To tyle, dziękujemy, że byliście z nami na dzisiejszym proteście.
Na podstawie doniesień 16 dziennikarzy, 12 tajnych współpracowników, a także materiałów przekazanych z dwóch wozów transmisyjnych,
informację opracowali:
PT, KC, NW, AC i OC
ps. zapomnieliśmy dodać. Zygmunt ORMO nadal czeka na faszystów przed aresztem śledczym w Złotowie. Dość mocno pada. Czy może mu ktoś powiedzieć, że siedzibę sądu przeniesiono na ul. Norwida i to jakieś 10 lat temu? Szkoda chłopa, jeszcze katar złapie.
Napisz komentarz
Komentarze