Niedzielny , ostatni mecz przed własną publicznością w obecnych rozgrywkach zdecydowanie mógł się podobać jak zawsze licznie zgromadzonej pilskiej publiczności. Podopieczni Karola Skiby nie mieli łatwego zadania, musieli w tym dniu pokonać drużynę, która aktualnie przeżywa największy rozkwit spośród wszystkich występujących w naszej lidze. Goście pokazali jak duży postęp poczynili w ciągi ostatniego roku i jak bardzo będą groźni, chociażby w perspektywie przyszłorocznych rozgrywek.
Cały mecz był toczony w bardzo szybkim tempie i musiał podobać się kibicom. Zarówno pilanie jak i lesznianie zafundowali nam bardzo dobre widowisko na miarę ostatniego spotkania w ramach II ligi na hali PWSZ! Jednak to, czego dokonał lider naszego zespołu Mateusz Kostecki w 35 minucie przeszło najśmielsze oczekiwania wszystkich kibiców.
Najlepszy zawodnik II ligi, przelobował bramkarza rywali stojąc niemal tyłem do bramki. Piłka, ku uciesze kibiców wpadła do siatki tuż pod poprzeczką, a sam strzelec nie omieszkał przypomnieć wszystkim zgromadzonym, że była to jego… 30 bramka w obecnym sezonie! „Masakracja” jak zwykli mawiać Szpakowski i Szaranowicz w popularnej serii Fifa. Jeśli chodzi o Kosteckiego to jest to poziom bliski Futsal Ekstraklasy o czym doskonale wie wszystkim znany Klaudiusz Hirsch, który chciał go przecież do prowadzonego przez siebie FC z Torunia.
Oprócz czwartego trafienia Kosteckiego, piłkę do siatki rywala z pomocą jednego z gospodarzy skierował jeszcze Knapiński. Wynik 6:3 uspokoił grę w końcówce i pomimo straty czwartej bramki, nasi dowieźli prowadzenie do końca.
Mamy 16 punktów przewagi nad trzecim zespołem w rozgrywkach, co przy 5 kolejkach, które zostały do rozegrania czyni nas już przynajmniej wicemistrzem rozgrywek. Pamiętajmy, że wciąż mamy jednak w obwodzie bezpośredni pojedynek z liderem z Zielonej Góry.
Źródło: futsal.pila.pl
Napisz komentarz
Komentarze