W ostatnim czasie burmistrz Złotowa, Adam Pulit, znajduje się pod ciągłym ostrzałem. Do miana kanoniera nr 1 urosła radna Agnieszka Jęsiek-Barabasz, która podczas jednej z sesji huknęła zdrowo, bo padły oskarżenia o esbeckich działaniach, stosowaniu metod rodem z PRL, nieładnym zachowaniu, łamaniu kręgosłupów moralnych a nawet handlu ludźmi. Po takiej kanonadzie można by się spodziewać, że będą ranni i zabici.
Nic bardziej mylnego. Nikt nie poległ z tego powodu, w ratuszu miejskim i starostwie powiatowym nie ma nawet rannych. Na dodatek do szturmu wymienionych budynków nie przystąpiły organa ścigania, na co zapewne liczyła radna dwojga nazwisk. Wychodzi więc na to, że pani Agnieszka świadomie strzelała ślepakami, albo ktoś jej te ślepaki podrzucił. Wiele wskazuje, że to opcja nr 2, bo radna wspominała o dobrym udokumentowaniu, czyli amunicja była z wiarygodnego źródła. Może nawet od/z Wojska Polskiego. Faktem pozostaje, że Pani Radna wystrzeliła. Później bohatersko nadstawiła własnej piersi i jak lwica osłaniała pozostałe w polu wojsko.
Tu trzeba przypomnieć, że pozostali "komandosi" skoszarowani byli dzień wcześniej w jednej z restauracji, gdzie do późnych godzin wieczornych opracowywali plany budżetowego uderzenia. Co jedli i pili pozostaje tajemnicą. Widocznie jednak coś ciężkostrawnego, bo następnego dnia prawdziwego ognia dała tylko radna Agnieszka Jęsiek - Barabasz. Pozostali zaś nijak do jej męstwa nie przystawali. Stąd nasuwa się postulat do władz miasta: należy kupić telebim/duży telewizor - tak jak postulowała radna Agnieszka (plus stolik na kółkach), ustawić go koło jelenia na rondzie (zamiast na cmentarzu) i bohaterską Agnieszkę pokazywać gawiedzi (z przerwami na reklamy "trębacza zza jodły")
W tym miejscu należy się wyjaśnienie, bo być może nie każdy Czytelnik śledzi polityczne gierki na złotowskiej scenie samorządowej. Kanonada radnej Jęsiek - Barabasz pojawiła się w kontekście spotkania Burmistrza Miasta Złotowa ze Starostą Złotowskim Ryszardem Goławskim, na którym także był Radny Rady Miasta Łukasz Piosik. Rzekomo wszystko zostało udokumentowane, Tymczasem cisza!!! Nikt nie złożył w tej sprawie zawiadomienia, nie toczy się też żadne postępowanie. Można zatem przypuszczać, że wypunktowanie zarzutów miało charakter przedstawienia do wywołania efektu, że burmistrz miasta jest politycznym despotą.
Po wystąpieniu radnej Jęsiek Barabasz grupa radnych przystąpiła z zapałem do odczytywania poprawek, role były staranie podzielone, każdy z radnych miał swoją porcję propozycji do przegłosowania. Od samego początku sesji wyczuwalne było też podekscytowanie radnych. Niewykluczone, że było to następstwem tego, że grupa ugruntowała swoje przymierze w jednej ze złotowskich restauracji.
O tym wieczornym spotkaniu radnych informował tylko nasz portal, pozostałe redakcje nie odnotowały przełomowego spotkania w sprawie budżetu. Interesujący jest fakt, że wiele więcej uwagi poświęcają mniej ważnym spotkaniom, w sprawach zasadniczo dużo mniejszej wagi. Nieoficjalne spotkanie radnych, gdzie zdecydowano o publicznych pieniądzach, o istotnych zmianach i wykreśleniach zadań, w tym kto i co zgłosi jako wniosek oraz jak głosować w poszczególnych punktach, uznano za prywatną sprawę radnych. Spotkanie zwyczajne i towarzyskie. Fakt uwiecznienia i publikacji przez nasz portal informacji nazwano skandalem i upadkiem moralnym mediów. Brakowało tylko słów, że zamordowaliśmy demokrację dopuszczając się tym samym zbrodni.
Przypominamy, że owocem wieczornego spotkania grupy radnych i w konsekwencji zgłaszanych wniosków, które wspólnie przegłosowywali są owoce w postaci:
Instalacja TELEBIMU na cmentarzu komunalnym celem transmisji uroczystości pogrzebowych. (Temat dość szerokim echem komentowany przez mieszkańców Złotowa)
Skreślenie zadania z budżetu i przeniesienie do rezerwy wykonania dokumentacji budowy trasy pieszo rowerowej od Zwierzyńca w stronę amfiteatru i od strony Blękwitu do amfiteatru.
Skreślenie środków na wykonanie dokończenie pełnego uzbrojenia działki przeznaczonej na tereny inwestycyjne.
Skreślenie środków na remont Domu Polskiego w Złotowie
Skreślenie znacznej ilości środków z zadania na wykonanie remontu na ulicy Zamkowej.
Przywrócenie napisu Kaczy dołek nad mostem na rzece Głomi.
W konsekwencji głosowania w mieście pojawiły się wątpliwości mieszkańców odnośnie słuszności wprowadzonych zmian. Pierwszym tematem, który oburzył mieszkańców była instalacja telebimu na cmentarzu komunalnym w Złotowie. Sytuacja okazała się na tyle skandaliczna, że radni próbowali zacierać słowo telebim utwierdzając w przekonaniu, że w zasadzie nie mają pomysłu na zadanie, następnie twierdzili że maja pomysł a chodzi o mały telewizorek na kółeczkach.
Kolejnym tematem, który rozpoczął dyskusję wśród mieszkańców jest skreślenie zadania wykonania dokumentacji trasy pieszo rowerowej, która to została wskazana przez mieszkańców jako priorytet w ankiecie zorganizowanej przez urząd miasta. Na tablicach ogłoszeniowych pojawiły się ulotki wskazujące, kto z radnych przyczynił się do skreślenia pozycji z budżetu. Następnie pojawiła się odpowiedź w tej samej formie, że ścieżka rowerowa została uratowana, co jest manipulacją - bo przeniesienie zadania do rezerwy wyklucza realizację celu przez burmistrza! Interesujący jest fakt, że radni postanowili przeprowadzić prywatne dochodzenie, kto ośmielił się wywiesić ulotki z informacją o głosowaniu.
Analizowano nawet zapis monitoringu. Sprawa jest o tyle absurdalna, że nie jest żadną tajemnicą kto wywiesił ulotki. Deklarację taką złożył krótko po sesji radny rady powiatu na profilu społecznościowym radnej Agnieszki Jęsiek -Barabasz. Jednak spekulacje i stworzenie atmosfery śledztwa w sprawie wieszania ulotek dało pożywkę dla wywołania skandalu. Wiele osób miało okazję wyżycia się na nieznanym sprawcy, którego czyn nie jest w żaden sposób penalizowany! Mało tego, forma ta jest popularna w demokratycznych państwach natomiast zwalczana jedynie w reżimach. Wyczuwa się zatem głosy, które tęsknią do karania tego typu akcji. Jedna z członków rady kobiet zdefiniowała ten czyn jako piętnowanie. Natomiast były już radny powiatu wyraził swoje podejrzenia i wskazał na znanego w Złotowie sygnalistę, szuję i podżegacza. Były radny nie miał odwagi napisać wprost kogo miał na myśli. Śledztwo trwa nadal.
A my ponawiamy pytanie: co z zarzutami radnej Agnieszki Jęsiek Barabasz - funkcjonariusza publicznego, które padły na sesji Rady Miasta w Złotowie? Czy kilka ulotek na mieście ma większą wagę od zarzutów jednej z najważniejszych osób w mieście? Dziwna ta cisza!
Napisz komentarz
Komentarze