Nie jesteśmy specjalistami od zjawisk paranormalnych. To domena naszej konkurencji z ulicy Wojska Polskiego, która specjalizuje się w wywoływaniu duchów przeszłości. Niektórzy twierdzą nawet, że od lat podrzuca je do złotowskiego ratusza, gdzie ponoć straszą na sesyjnych korytarzach. Ta dygresja nie jest przypadkowa. O tym jednak za chwilę.
Dyskusja w redakcji była gorąca. Poważny portal i takie tematy? Nam przecież nie wypada. A z drugiej strony. Niedziela, sklep powinien być zamknięty. Co zatem paranormalnego było w jego środku i na dodatek pozostawało w całkowitym bezruchu? Czytelnik wydawał się wiarygodny, bo opisał nawet wygląd tajemniczej postaci, szeptając po angielsku: a sock monster, a sock monster!
Ulica Sezamkowa ma swojego „Ciasteczkowego Potwora” (cookie monster). Może Złotów będzie posiadał jego „skarpetkowego” odpowiednika? Jaka byłaby wówczas radość opozycji w Radzie Miejskiej w Złotowie, która od lat poszukuje alternatywy dla lansowanego w ratuszu hasła „Złotów – Wielkopolskie Zdroje”. Obstawiliśmy, że hasło „Złotów a nightmare” może bardziej przypadnie im do gustu i udaliśmy się na miejsce. Niestety, przybyliśmy prawdopodobnie zbyt późno, bo niczego paranormalnego nie udało nam się stwierdzić.
Na szczęście nie zostaliśmy z niczym. W pobliżu znajdował się bowiem tłum ciekawskich, który rzekomo również widział tajemnicze zjawisko w oknie sklepu. Co więcej, jedna z osób utrwaliła to komórką i udostępniła nam tzw. screen z jej filmu. Co widać? Spirit znaczy duch? Niczego nie sugerujemy. Każdemu pozostawiamy indywidualną ocenę. Oczywiście mamy swoją opinię. Poczekamy jednak z jej wyrażeniem do najbliższej sesji Rady Miejskiej w Złotowie. Niewykluczone bowiem, że tajemnicza postać pojawi się na sali sesyjnej w ławach opozycji. Może nawet w tych samych skarpetkach. Wtedy sami zrobimy jej fotografie i porównamy ze zdjęciem z witryny sklepowej. A jakie są Państwa typy?
RED
Napisz komentarz
Komentarze