Artykuł z maja 2023 roku zawierał m.in. takie słowa. "Kilka dni temu Przemysław Bodnar, przekonany o swojej wyższości nad innymi zablokował ścieżkę rowerową przy ulicy Zamkowej, twierdząc iż mur Pałacu Działyńskich zagraża korzystającym z niej. Efekt? Zgłoszenia na policję w sprawie niebezpieczeństwa... jakie stwarzają przygotowane przez Bodnara zabezpieczenia. Zdezorientowane dzieci, ale także i dorośli niemal w ostatniej chwili zjeżdżali na jezdnię. Nietrudno sobie wyobrazić, że w którymś momencie rowerzyści mogli po prostu wpaść pod koła przejeżdżającego drogą auta. Tak więc Bodnar, chcąc “ochronić” mieszkańców przed rzekomym niebezpieczeństwem sam sprowadził na nich niebezpieczeństwo realne. Zapytać można, kto dał mu prawo do decydowania samodzielnie o tym co jest dla mieszkańców dobre, a co nie? Ano, nikt". (Cały artykuł tutaj).
Minął rok. 28 kwietnia wielki konar spadł na ścieżkę rowerową przy ulicy Zamkowej w Złotowie. Interweniowali strażacy. Na szczęście nikt nie ucierpiał. W tym miejscu rodzi się pytanie: czy akcja Przemysława Bodnara, która miała miejsce w maju 2023 roku, nie miała przypadkiem jakiegoś ukrytego przekazu? Sceptycy zapewne będą podnosić, że Prezes Stowarzyszenia Głos Pokrzywdzonych mówił jedynie o murze niosącym niebezpieczeństwo. Wyśmiewać, że wielki konar nie dał rady budowli, która miała się rozpadać i zagrażać rowerzystom. Natomiast my, tak na wszelki wypadek, radzimy uważać na siebie w tych wszystkich miejscach, w których kiedykolwiek pojawił się Przemysław Bodnar. A nóż coś w tym jest.
Napisz komentarz
Komentarze