A to prawdopodobnie dopiero początek czystek w wykonaniu nowej ekipy rządzącej, choć wiele wskazuje na to, że to nie starosta Wruk (KO), a wicestarosta Daniel Sztych (Trzecia Droga - PSL) jest motorem napędowym szybkich zmian na kluczowych stanowiskach. Rzekomo jeszcze przed ostatnimi wyborami istniała nieoficjalna lista osób “do odstrzału” przez Koalicję Obywatelską i Trzecią Drogę. W pewnym stopniu potwierdza to fakt, że po przejęciu przez te podmioty władzy bardzo szybko podjęto pierwsze kroki personalne. I tu istotna uwaga, niekoniecznie wszyscy w nowej koalicji są zwolennikami tak drastycznych zmian. W kuluarach mówi się jednak, iż mocno napiera na nie nowy wicestarosta złotowski Daniel Sztych, który w przeszłości sprawował już tę funkcję. Skąd może wynikać ta determinacja?
Jej genezy można dopatrywać się w wydarzeniach, które swego czasu szeroko opisywały nie tylko lokalne media. Mowa o okresie, w którym Daniel Sztych sprawował funkcję wicestarosty złotowskiego. Współpracował wówczas ze starostą Ryszardem Goławskim. Ta relacja układała się w miarę dobrze do 2018 roku, tj. do czasu wizyty dwóch przedstawicieli ze świata lokalnej deweloperki. Ich skarga na dyrektora Wydziału Budownictwa i Architektury poskutkowała natychmiastową dymisją urzędnika. Należy podkreślić, że o całej sprawie nic nie wiedział starosta Goławski, który przebywał wówczas poza terenem powiatu złotowskiego. Jego powrót do urzędu skutkował tym, że zdymisjonowany urzędnik został przywrócony do pracy. Daniel Sztych wkrótce zaś stracił stołek. To właśnie w tym momencie narodził się konflikt między wspomnianymi politykami. Goławski bronił urzędnika, Sztych zaś podzielał stanowisko deweloperów. Za pracownikiem starostwa przemawiały zresztą konkretne argumenty. Przykładem inwestycja, która wychodziła poza obręb działki w obiekcie mieszkaniowym przy ul. Dworzaczka. Natomiast zarzuty deweloperów wobec urzędnika były dość ogólnikowe. Nadto kontrowersje wzbudziła lista przedsiębiorców, która rzekomo popierała protest. Jak podał w 2018 roku portal pzl24, przynajmniej siedem znajdujących się na niej podmiotów nie miało nic wspólnego ze starostwem! (źródło kliknij)
Wybory samorządowe 2024 roku przyniosły zmianę władzy na stanowisku starosty i całego zarządu powiatu. Objęła ją koalicja złożona z partii politycznych: Koalicja Obywatelska (m.in. radna Jęsiek Barabasz i Patryk Wruk), i Trzecia Droga (PSL, Polska 2050 Szymona Hołowni). W tym drugim podmiocie prym wiedzie Daniel Sztych. Dlatego dla niektórych nie stanowiło zaskoczenia, że już na pierwszej sesji w nowym składzie, zdecydowano się odwołać ze stanowiska dotychczasowego skarbnika Powiatu Złotowskiego - Grzegorza Piękosia, który przez lata w sposób profesjonalny zajmował się powiatowym budżetem. Jego miejsce zajęła Natalia Domek. Prawdopodobnie taki sam ruch był szykowany w przypadku dyrektora Wydziału Budownictwa i Architektury – Leszka Kasprowicza. Tyle że ten uprzedził ewentualnych wnioskodawców i, pamiętając zapewne historię z deweloperami, złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska.
W tym miejscu warto podkreślić, choć jest to nieoficjalna informacja, że koalicyjni partnerzy Daniela Sztycha nie są entuzjastami czystek kadrowych w starostwie. Po części ma to pragmatyczne uzasadnienie. Na niektóre stanowiska może brakować chętnych z odpowiednim doświadczeniem. Tak jest właśnie w przypadku objęcia schedy po dyrektorze Kasprowiczu. Potencjalni chętni nie walą drzwiami i oknami. Branża budowlana głośno komentuje za to desperackie namowy do objęcia tego stanowiska w starostwie. Co rusz ktoś odbiera telefon w tej sprawie - komentują to z uśmiechem i politowaniem. Jak wskazują, dzisiaj nikt normalny z wykształceniem i uprawnieniami budowlanymi nie da się wykluczyć z rynku, za tak relatywnie niewielkie wynagrodzenie i przy tak dużej odpowiedzialności. Poza tym jest jeszcze coś. Potencjalni pracownicy muszą mieć na uwadze doświadczenia byłego dyrektora Wydziału Budownictwa i Architektury. Ot chociażby potencjalne wezwanie na dywanik, kiedy na przykład wpadnie rozgniewany inwestor lub deweloper, bo np. nie pasują zapisy w prawie lub brakuje metrów do postawienia budynku. Wiele tych przykładów można łatwo odszukać w sieci w odniesieniu do naszego podwórka. Wtedy właśnie zaczyna się podkładanie odpowiedzialności. Do piastowania tego stanowiska należy mieć silny kręgosłup moralny albo omijać je szerokim łukiem. Czy mamy właśnie do czynienia z tym drugim zjawiskiem?
Napisz komentarz
Komentarze