W budżecie na 2025 rok Burmistrz wraz z Radą Miejską przewidzieli jedynie jedną nową inwestycję drogową – budowę ulicy Złotej. Pozostałe projekty, takie jak droga Domańskiego-Krzywoustego, ścieżka rowerowa Złotów-Blękwit czy wymiana oświetlenia, to kontynuacja wcześniejszych inicjatyw realizowanych dzięki programom rządowym, takim jak Polski Ład, Zintegrowane Inwestycje Terytorialne oraz działania Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Oznacza to, że jedyną nową inicjatywą lokalną jest budowa drogi na ulicy Złotej.
Kałuża wystarczyła? Burmistrz Złotowa priorytetuje ulicę Złotą, reszta czeka od dekad.
Decyzja ta budzi uzasadnione poczucie niesprawiedliwości, ponieważ mieszkańcy ulic Potulickich oraz pozostałych ulic na osiedlu, takich jak Bytomiaków, Bartosza, Horsta czy Kwidzyniaków, czekają na inwestycje drogowe od kilkudziesięciu lat, a ich potrzeby zostały ponownie pominięte. Tymczasem droga na ulicy Złotej, która powstała zaledwie dwa lata temu, w nadzwyczajnym tempie zaprojektowana a teraz zostanie wybudowana.
Złota w złotym tempie – kto stoi za tą błyskawiczną inwestycją?
Decyzja o budowie drogi na ulicy Złotej budzi jeszcze większe kontrowersje, gdyż Burmistrz na sesji argumentował tę inwestycję, pokazując zdjęcie samochodu stojącego w kałuży. Czy to ma być rzeczywiste uzasadnienie, by pominąć mieszkańców ulic, na które już dawno przygotowano projekty? Przecież mieszkańcy ulic Potulickich, Bytomiaków, Bartosza, Horsta czy Kwidzyniaków przez lata zmagali się z błotem, topniejącym śniegiem i stojącą wodą – czy ich problemy były mniej istotne a ich potrzeby nieistotne dla nowej rady i władz? Na wspominaych osiedlach pokutują prowizoryczne paski asfaltowe bez chodników, zjazdów, prowizorka z czasów Wełniaka, który mścił na tym osiedlu swoje porażki wyborcze. W tym czasie ulica Złota – ledwie dwa lata na mapie miasta, w połowie niezamieszkana – w nadzwyczajnym tempie zostaje zaprojektowana i ma być wybudowana. Co ciekawe na tem nowym osiedlu znajdują się jeszcze niezabudowane działki, jest też kilka w budowie. Czy decyzja władz miasta wynika z rzeczywistej potrzeby, czy może stoi za nią coś więcej?
Uzasadnienie Pieniążkowskiego wydaje się kompletnie nielogiczne i kuriozalne.
Pojawia się pytanie, co tak naprawdę stoi za tą inwestycją. Czy jest to wynik jakiegoś nieczystego układu, który przypomina praktyki stosowane w czasach Stanisława Wełniaka, kiedy uzbrajano gołe tereny, bo ich właścicielem był ówczesny przewodniczący rady? Czy kolejny kolejny przykład podobny do ulicy Piaskowej, gdzie wybudowano drogę i oświetlenie, ponieważ działkę kupił tam ówczesny wiceburmistrz Jerzy Kołodziejczyk, albo ulicy Głębinowej, gdzie inwestycje realizowano w sąsiedztwie budowy domu ówczesnego starosty? Co więc sprawiło, że ulica Złota została teraz tak nadzwyczajnie uprzywilejowana?
A co Wy, drodzy Czytelnicy, myślicie o tej sytuacji? Czy za nadzwyczajnym uprzywilejowaniem ulicy Złotej kryje się "złoty deal"? Zachęcamy do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami i opiniami w komentarzach – może wspólnie uda się rozwikłać tę zagadkę. Pamietajcie, że u nas nikt nie ocezuruje Waszych komentarzy, nie wyłączy możliwości komentowania. O tej sprawie także dowiedzieliśmy się od Was za co dziękujemy, bo to Wy drodzy czytelnicy jesteście w dużej mierze gospodarzami 77400.pl.
Napisz komentarz
Komentarze