Cała historia zaczęła się pod koniec 2020 roku, gdy przy alei Piasta postanowiono zasadzić 26 sadzonek lipy drobnolistnej. Wcześniej takich akcji w Złotowie było na pęczki. Chociażby w 2019 roku uczniowie Szkoły Katolickiej oraz Szkoły Podstawowej nr 3 również wykonywali nasadzenia wzdłuż alei Piasta. Nie protestował nikt. Również nikt nie protestował, gdy rok do roku dokonywano nasadzeń w ramach projektu, który odbił się szerokim echem w całym kraju, a więc „Fabryka Czystego Powietrza”. To akcja ekologiczna, w ramach której w 2017 roku zasadzono 300 drzew w sześciu miejscach Złotowa (brak protestów), w 2018 roku kolejnych 307 drzew (brak protestów), w 2019 następne 65 drzew i 205 krzewów (brak protestów), a w 2020 roku łącznie 650 drzew i 30 sztuk krzewów (brak protestów).
Dlaczego więc przeszkadzają akurat mierzące aktualnie zaledwie około dwóch metrów sadzonki lipy, które zostały zasadzone osiem metrów od budynków? Od razu pojawiły się głosy, iż jest to działanie nakierowane na korzyści polityczne. I rzeczywiście, bardzo szybko przy tym temacie zaczęli krążyć samorządowcy, a twarzą walki o usunięcie lip z miejsca, gdzie zostały posadzone stał się Jakub Pieniążkowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Złotowie. Czy posiada on kompetencje w zakresie ekologii? Wydawać by się mogło, że tak, gdyż na co dzień pełni on rolę wiceprezesa zarządu założonego 18 lutego 2021 roku Złotowskiego Stowarzyszenia Ekologicznego „Zielona Przyszłość”. Jak czytamy:
„Celem stowarzyszenia jest propagowanie zasad i prowadzenie działań ekologicznych, w szczególności:
a) kreowanie i wspieranie lokalnych inicjatyw proekologicznych,
b) wspieranie oraz promowanie społecznej aktywności ekologicznej i zdrowotnej,
c) edukacja ekologiczna i zdrowotna wśród dzieci i młodzieży
d) promowanie przedsiębiorczości i działalności gospodarczej prowadzonej z poszanowaniem środowiska naturalnego oraz w oparciu o zasady zrównoważonego rozwoju,
e) informowanie opinii publicznej o stwierdzonych przypadkach degradacji środowiska,
f) propagowanie walorów krajobrazowo-turystycznych regionu.”
Dość ciekawe założenia w kontekście działalności wiceprezesa, któremu internauci dość szybko wytknęli niewiedzę. Jak wynika z artykułu, który ukazał się na portalu zlotowskie.pl mieszkańcom przeszkadza, że „za sprawą już stojących drzew w mieszkaniach jest ciemno, a do tego, z powodu małej ilości słońca, mieszkańcy walczą z wilgocią w domach”. Przypomnijmy, że ramię w ramię z mieszkańcami głoszącymi tak oderwane od rzeczywistości tezy idzie pan Pieniążkowski, wiceprezes stowarzyszenia, którego jednym z celów jest edukacja ekologiczna. Jak jednak edukować, jeśli samemu podpisuje się własnym nazwiskiem pod tezami, które zostały zrównane w ziemią? Pod wspomnianym artykułem na portalu zlotowskie.pl czytamy m.in.:
- Radzę radnym, by dokształcili się (uczyć należy się całe życie- szczególnie zajmując tak odpowiedzialne stanowisko zaufania społecznego) co wpływa na poziom wilgotności w pomieszczeniach. Każdy budynek ma plan, między innymi wentylacji- radzę sprawdzić projekt i wykonanie tejże. Zwrócić też można uwagę na rodzaj okien i ich montaż. Niektóre mają bardzo ograniczoną wentylację- przy oknach plastikowych starego typu to niestety standard. Mam drzewo- które posiało się samo- dosłownie jego korona jest 1.5 metra od okna. Od ponad 20lat. Nie odczuwam, by zwiększyło ono wilgotność w pomieszczeniu, natomiast latem chroni przed zbytnim nasłonecznieniem.
- Czytaliście ten sam artykuł co ja? Jeśli im wilgotno z powodu miernej ekspozycji na słońce to dodatkowe źródło cienia nie poprawi im, a wręcz przeciwnie.
- Czy to pierwsi ludzie w Złotowie, którzy mają drzewa za oknem? Nie, ale pierwsi którzy za argument do wysadzenia drzew podali wilgoć...
- Jak dla mnie powinni jeszcze więcej drzew na sadzić.... Miasto na tym skorzysta. A grzyb w domu nie robi się od cienia drzewa tylko od nie dogrzania domu w okresie grzewczym np.
- Nikomu nie można dogodzić. Jak ciemno w domu to proponuję żarówki wymienić a nie obwiniać drzewa.
- Będzie ciemno i wilgotno? Latem kiedy za dużo słońca i sucho? Czy jesienią i zimą gdy drzewa nie mają liści?
- Wilgoć w domu bo na ogrzewaniu się oszczędza.
- A komu drzewa przeszkadzają? Wycinają źle ,sadza też źle ....co za naród.
- To zróbta ze Złotowa drugą Warszawę mało drzew a więcej budynków i ulic gdzie od spalin z aut i kominów idzie się podusić.
- Ludzie przez covid za dużo w domach siedzą i chyba już z niedotlenienia zaczyna im się wgląd rzeczywistość zaginać. Proponuję otworzyć okna, przewietrzyć budynek i głowy.
- Widzę, że burmistrz komuś bardzo przeszkadza.
To tylko malutka część ze wszystkich komentarzy osób, które nie zgadzają się z postulatami garstki mieszkańców budynku przy alei Piasta i przewodniczącego Pieniążkowskiego. Co ciekawe, zgody nie ma także wśród wszystkich sąsiadów. Przeciwne stanowisko ma chociażby pani Jolanta, współwłaścicielka jednego z lokali:
- Państwo M, którzy tak bardzo chcą usunąć drzewa mieszkają na piętrze i dziwi mnie, że przeszkadzają im malutkie drzewka i już widzą problem i wiążą to z wilgocią, a prawda jest taka, że to stara kamienica i czy przesadzą drzewka czy nie problem nie zniknie, może gdyby wycieli cały park? Ale to i tak dotyczy ludzi którzy zajmują parter, ale mi te drzewa ani park nie przeszkadza, lubię zieleń – czytamy.
Komentarze te pokazują, że mieszkańcy Złotowa w zdecydowanej większości nie zgadzają się z postulatami garstki mieszkańców wspieranych przez przewodniczącego Rady Miejskiej, a co więcej podważają jego kompetencje i założenia, na których oparto narrację w tym sporze. Zresztą sam artykuł jest przykładem jak brudna gra toczy się wokół tej sprawy. Jego tytuł „Skarga na burmistrza zasadna” już spotkał się z odpowiedzią i żądaniem sprostowania, bowiem zakłamuje rzeczywistość i wprowadza mieszkańców w błąd.
A wszystko to w czasach, gdy zewsząd płyną sygnały, że o ekologię warto dbać. Pamiętacie jaka burza pojawiła się, gdy w internecie publikowano mapkę z planowanymi wycinkami lasów, która wywołała ogólnopolskie oburzenie? A ile śmiechu (przez łzy) było z Kutna, gdzie za 40 mln zł zrealizowano inwestycję, która zamieniła plac Wolności w „imperium betonu”, usuwając przy tym wiekowe drzewa? Część komentujących apelowała wówczas, by sprawą zajęła się prokuratura. Z drugiej strony, na działania proekologiczne wciąż można uzyskać potężne środki. Nie dalej, jak kilka tygodni temu Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego ogłosił konkurs w dziedzinie ekologii i ochrony zwierząt oraz ochrony dziedzictwa przyrodniczego. Wcześniej 2 miliony złotych przeznaczono na „Program poprawy warunków fitosanitarnych rodzin pszczelich poprzez wsparcie zakupu pokarmów pszczelich”. Wcześniej UMWW wspierał zakup sadzonek drzew miododajnych…czyli m.in. lipy drobnolistnej. Tymczasem w Złotowie garstka osób wspierana z przewodniczącym Rady Miejskiej związanym ze „stowarzyszeniem ekologicznym” staje okoniem i wbrew opinii władz miejskich, wbrew woli większości mieszkańców i wbrew aktualnej dbałości o ekologię prowadzi swoją prywatną wojenkę.
Napisz komentarz
Komentarze