Olaf Lubaszenko w towarzystwie zastępcy prezydenta Miasta Beaty Dudzińskiej oraz radnym Krzysztofa Meszyńskiego przybyli na wyspę, aby aktor mógł posadzić swoje drzewo. Sam aktor przyznaje, że w Pile nie był po raz pierwszy. Wyznał również, że Piła kojarzy mu się nie tylko z obowiązkami i ma z naszym miastem pewne skojarzenia.
"Piła to dla mnie także Ryszard Ćwirlej, którego bardzo cenię. Pisarz, znakomity autor kryminałów. No i pewne melodie związane z niejakim Grabarzem. To może tyle skojarzeń."
Nigdy jednak aktor nie miał okazji zwiedzania miasta. Dotąd do Piły sprowadzała go tylko praca. Tym razem miał nadzieje na to, że uda mu się zwiedzić miasto.
"Dotychczas pobyty moje tutaj były krótkie i ograniczone czasowe. Zazwyczaj był to przyjazd do teatru, znaczy na scenę. Potem ewentualnie powrót do domu albo nocleg i rano wyjazd, więc nie miałem okazji zbyt wiele zwiedzić. Może dziś uda się to nadrobić."
Samą idee sadzenia drzew uważa za piękną, ponieważ niesie ze sobą pewne wartości, które on sam ceni.
"Idea sadzenia drzew jest czymś pięknym, bo niesie ze sobą pewne wartości nie tylko takie wartości rynkowe ale także duchowe i to jest bardzo piękne połączenie. Z Przyjemnością, satysfakcją radością, widzę że drzewko, które mi zostało przeznaczone jest piękne, smukłe, pnie się ku górze, więc mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze. (...) Bardzo się cieszę, że mogę być częścią pięknej choć młodej tradycji, ale we wspaniałym mieście, które ma imponującą historię." - mówił Olaf Lubaszenko.
Drzewko jest już posadzone i podlane. Jednak to nie koniec roli pana Lubaszenki. Jak powiedziała Beata Dudzińska teraz skoro posadził swoje drzewko, będzie musiał częściej odwiedzać Piłę, aby móc go doglądać.
Napisz komentarz
Komentarze