Szczepan Piszczek urodził się 17 grudnia 1903 roku w miejscowości Łąkie (powiat złotowski). Należy nadmienić, że po I Wojnie Światowej ziemie te pozostały na terenie Niemiec. Do września 1921 roku mieszkał z rodzicami. W tym czasie pracował m.in. w ich gospodarstwie. Od 1921 roku przebywał w Toruniu. Ukończył męskie seminarium nauczycielskie (1926) oraz odbył służbę wojskową w tamtejszym 63 pp. Ponadto ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty Nr 1 w Ostrowi Mazowieckiej-Komorowie, co skutkowało awansem na ppor. rezerwy (1 stycznia 1931). Do wybuchu wojny pracował jako nauczyciel w Lisewie (wówczas powiat morski) Działał także w Polskim Związku Zachodnim, pełniąc funkcję prezesa jednego z kół.
W sierpniu 1939 roku został zmobilizowany do Ośrodka Zapasowego 16 Dywizji w Radomiu. W trakcie wojny obronnej prawdopodobnie nie brał udziału w walkach. Do niemieckiej niewoli dostał się w okolicach Brześcia. Po udanej ucieczce ukrywał się w okolicach Tucholi (Żalno, Przyrowa). Tam też podjął działalność konspiracyjną (m.in. posiadał radioodbiornik oraz rozpowszechniał ulotki wśród okolicznych mieszkańców). W końcu maja 1940 roku wyjechał do Stępkowa (koło Włodawy). Po nawiązaniu kontaktu z Narodową Organizacją Wojskową (konspiracyjna organizacja powołana 13 X 1939 roku, początkowo nosiła nazwę Armia Narodowa, podporządkowana Stronnictwu Narodowemu), w lipcu 1940 roku złożył przysięgę. W tym czasie posługiwał się fałszywą kenkartą na nazwisko Bolesław Nowak oraz pseudonimem konspiracyjnym „Hubert”. W NOW pełnił funkcję oficera operacyjnego na powiat włodawski. Wiosną 1942 zagrożony dekonspiracją wyjechał do Siedlec, otrzymując nominację na stanowisko szefa Wydziału Organizacyjnego w nowo tworzonej Komendzie XII Okręgu NSZ. Ponadto awans na stopień kapitana.
W dniu 7 marca 1944 roku miało miejsce zdarzenie, które mogło mieć tragiczne konsekwencje nie tylko dla Szczepana Piszczka, ale także dla całego podziemia niepodległościowego w tym regionie. "Wsypa" skutkowała aresztowaniem przez Niemców miejscowego sztabu NSZ oraz towarzyszących mu osób. Na szczęście wiadomość o tym dotarła natychmiast do partyzantów NSZ i opracowany został perfekcyjny plan odbicia więźniów z siedleckiego więzienia. Przebieg akcji wyglądał następująco. 12 marca 1944 roku sierż. pchor. Stefan Kosobudzki ps. „Sęk” ubrany w niemiecki mundur i uzbrojony w pistolet wyprowadził na ulicę trzech pozorowanych więźniów. Po wejściu na teren więzienia żołnierze NSZ obezwładnili strażnika, a następnie weszli do kancelarii więziennej. Po rozbiciu zbrojowni Stefan Kossobudzki, Czesław Trochimiak ps. „Car” i Zdzisław Szulczewski ps. „Mścigrom” obezwładnili jej obsługę, a Jan Tajchert ps. ”Farys" strażnika zbrojowni, aby uniemożliwić mu włączenie bezpośredniej linii alarmowej. W tym samym czasie pod więzienną furtkę podeszła druga grupa żołnierzy NSZ. Akcja zakończyła się sukcesem, w dodatku bez strat własnych!
Blisko cztery miesiące później (2 lipca 1944 roku) nastąpił rozłam w podziemiu narodowym na Podlasiu. Powstały dwie komendy: NSZ (AK) i NSZ (ONR). Szczepan Piszczek opowiedział się po stronie grupy postulującej zjednoczenie się z AK. Na rozkaz podpułkownika Albina Raka ps. „Lesiński” przejął obowiązki komendanta XII Okręgu NSZ oraz otrzymał awans na stopień majora. Od tego momentu używał pseudonimu „Tomasz”.
31 lipca 1944 roku wojska sowieckie zajęły Siedlce. Duże znaczenie w walkach o miasto odegrały oddziały polskiego podziemia. Zabezpieczyły one przed zniszczeniem m.in. wiele strategicznych obiektów. Powyższe współdziałanie z Sowietami przybrało jednak chwilowy charakter. Sowieci traktowali bowiem tereny Rzeczpospolitej jako kolejny etap w wielkiej grze, której ostatecznym celem było podbicie świata przez zbrodniczą komunistyczną ideologię. Efektem radzieckiej okupacji stały się represje wobec polskiego podziemia niepodległościowego także na Ziemi Siedleckiej. W zaistniałej sytuacji 9 sierpnia 1944 roku Komendant XII Okręgu NSZ-AK mjr. Szczepan Piszczek wydał rozkaz następującej treści: „Na miejsce znienawidzonego niemieckiego okupanta weszły oddziały Czerwonej Armii. Sytuacja zasadniczo nie zmieniła się(...). W oparciu o rosyjskie bagnety, wywrotowe komunistyczne elementy obejmują władzę w Polsce (...). Nasze ziemie za Bugiem bolszewicy wcielili do ZSRR. Ziemie tzw. Generalnej Guberni są przygotowywane do stworzenia z nich jeszcze jednej republiki radzieckiej (...) Walczyliśmy przez 5 lat o Polskę Wielką, Narodową i w dalszym ciągu tę walkę toczyć będziemy(...). Musimy się zewrzeć, wszystkimi możliwymi sposobami, zabezpieczyć się od uderzeń nowego wroga i osiągnąć nasz Wielki Cel”. W podobnym tonie odnosił się także do marionetkowego wobec Moskwy rządu w Lublinie. W rozkazie z 22 sierpnia 1944 roku stwierdzał: „PKWN jest władzą samozwańczą i nie ma prawa szafować Krwią Narodu Polskiego”. Pod nową okupacją Szczepan Piszczek włączył się w organizację Komendy Ziem Wschodnich NSZ (AK). Wszedł w skład ścisłego kierownictwa, w którym zasiadali między innymi ppłk dypl. Wacław Kwieciński ps. „Tur” (18 lipca 1945 roku skazany na karę śmierci, zamienioną w wyniku ułaskawienia na 10 lat więzienia) oraz mjr Michał Kłosowski ps.„Rola” (28 kwietnia 1945 roku skazany na karę śmierci, zamienioną w wyniku ułaskawienia na 10 lat więzienia).
W październiku 1944 roku Szczepan Piszczek przekazał funkcję Komendanta XII Okręgu NSZ (AK) osobie o pseudonimie „Baca” (brak danych). Wyjście z konspiracji nie wiązało się z ujawnieniem przed komunistami. Początkowo ukrywał się w Parczewie, a w marcu 1945 roku wyjechał na Krajnę, w rodzinne strony swojej matki Joanny z domu Zodrow. W Krajence (północna Wielkopolska) zorganizował m.in. miejscową Szkołę Powszechną, która rozpoczęła nowy rok szkolny 23 kwietnia 1945 roku (został pierwszym kierownikiem placówki). Stanął też na czele komitetu do walki z analfabetyzmem. Ponadto 1 kwietnia 1945 roku wstąpił do Stronnictwa Demokratycznego (polska centrowa partia polityczna, założona 15 kwietnia 1939 r.). 21 października 1946 roku został radnym Miejskiej Rady Narodowej w Krajence. Należy do tego dopowiedzieć, że późną wiosną 1945 roku na Krajnę przyjechała także jego żona z dziećmi.
Dopiero 27 marca 1947 roku, korzystając z amnestii, Piszczek ujawnił fakt przynależności do opozycji antykomunistycznej. Od tego też momentu Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Złotowie podjął wobec niego działania operacyjne. Ich elementem stał się m.in. szantaż zastosowany przez śledczego Józefa Kwiecińskiego. Opierał się on na twierdzeniu funkcjonariusza, że Piszczek zataił część informacji w swoim oświadczeniu amnestyjnym. Fortel się powiódł. Szczepan Piszczek, zapewne z obawy przed aresztowaniem, zgodził się na współpracę z bezpieką w dniu 10 października 1948 r. Przyjął pseudonim „Szary”. Z dostępnym dokumentów wynika, że nie składał istotnych informacji. Kapitan Henryk Wątroba (szef PUBP w Złotowie) w raporcie z 18 listopada 1952 roku tak charakteryzował jego działalność jako agenta: „przez okres współpracy z tutejszym urzędem B.P. nie dał żadnych cennych materiałów (...) ograniczał się tylko i wyłącznie do zwykłych informacji, które nie miały większego znaczenia. Pomimo, że miał dotarcie do wrogiego elementu, jak również pracował z byłymi członkami AK w swym miejscu pracy, nic nie dał, a raczej maskował ich. Otrzymywane doniesienia (...) nie przedstawiały żadnej wartości operacyjnej”.
W tym czasie Szczepan Piszczek zatrudniony był jako nauczyciel w miejscowej szkole podstawowej. Fakt bycia pod ciągłą obserwacją "bezpieki" wpływał zapewne na jego pracę. Zapisy w dokumentach jednoznacznie wskazują, że daleki był w tym czasie od postaw heroicznych. Bardziej charakteryzowała go daleko posunięta zachowawczość. Na przykład włączał się w organizację kolejnych rocznic urodzin Józefa Stalina, obchody na cmentarzu wojennym i uroczystości z okazji 1 Maja. Na przykład w 1949 roku odczytywał podczas sesji Miejskiej Rady Narodowej życiorys przywódcy ZSRR. Tego rodzaju ostrożność nie uchroniła go przed represjami. W nocy z 27 na 28 maja 1952 roku został aresztowany przez PUBP w Złotowie. Następnie przewieziono go do Warszawy i osadzono w tamtejszym III Wydziale Karno – Śledczym (oddział szósty, cela nr 5). Aresztowanie to nie miało jednak związku z postawą Piszczka na terenie powiatu złotowskiego. Powodem była likwidacja jednego z oddziałów sowieckich w 1944 roku na terenie Podlasia. W tym miejscy należy wyjaśnić, że w okresie wojny na tamtejszych terenach dochodziło do częstych spięć pomiędzy partyzantką radziecką, która blisko współpracowała z Gwardią Ludową (organizacja zbrojna komunistycznej PPR , utworzona 28 marca 1942 r.), a polskim podziemiem niepodległościowym. Wynikało to m.in. z faktu, że Sowieci dopuszczali się mordów i rabunków na ludności cywilnej. Tego rodzaju zdarzenie miało miejsce m.in. 11 maja 1944 roku. Wówczas to w gajówce Lipniak zamordowano gajowego Wacława Żaka, jego żonę oraz pięcioro dzieci. Do zwłok mężczyzny Sowieci przypięli kartkę o następującej treści: „za przelaną krew rosyjską”. Mordercy nie uszli bezkarnie. Członkowie NSZ namierzyli ich w miejscowości Mroczki (gmina Domanice). Następnego dnia po dokonanej zbrodni, oddział z obozu szkoleniowego w Jacie pod dowództwem por. Władysława Wyczółkowskiego „Sępa” zlikwidował czterech Rosjan. Pozostałych rozbrojono i doprowadzono do obozu w Jacie. Tam odbył się sąd polowy. Po udowodnieniu winy wszystkich sowieckich bandytów rozstrzelano.
Po wojnie władze komunistyczne zakwalifikowały to zdarzenie jako mord polityczny. Rozpoczęło się szeroko zakrojone śledztwo, które swym zasięgiem objęło wielu żołnierzy NSZ, w tym mjr Szczepana Piszczka (Tomasz). Znalazł się w grupie podejrzanych razem z kpt. Jerzym Wojtkowskim (Drzazga), , kpt. Leonem Klencnerem (Jan Zawisza), por. Władysławem Wyczółkowskim (Sęp), ks. mjr. Stanisławem Jurczakiem (Kanty), kpr. pchor. Janem Tajchertem (Farys), kpr. pchor. Stanisławem Komorowskim (Krwawy Natan) oraz kpr. pchor. Zdzisławem Szulczewskim (Mścigrom). Wszyscy wymienieni zostali aresztowani wiosną 1952 roku pod zarzutem rozpracowania, a następnie likwidacji 12 osobowego oddziału radzieckiego. Dochodzenie opierało się głownie na donosie do UB Władysława Kużniarskiego (członka Gwardii Ludowej), który wskazał jako świadków Mariana Niedziółkę (GL) oraz Wasilija Popowa (rosyjski partyzant). Ostatecznie aktem oskarżenia w powyższej sprawie objęto jedynie Władysława Wyczółkowskiego, Jerzego Wojtkowskiego oraz ks. Jurczaka. 2 lipca 1953 roku zostali skazani na wieloletnie więzienie. Prokuratorowi Januszowi Berowi nie udało się udowodnić winy pozostałym żołnierzom NSZ. 31 grudnia 1952 dochodzenie zostało wobec nich umorzone. Dzięki temu 3 stycznia 1953 roku Szczepan Piszczek odzyskał wolność.
Po powrocie do Krajenki dalej pracował jako nauczyciel. Poddawany był jednak ciągłej inwigilacji ze strony Urzędu Bezpieczenstwa w Złotowie. Świadczą o tym chociażby zachowane notatki służbowe. W jednej z nich złotowska bezpieka charakteryzuje jego kontakty. Stwierdza m.in., że utrzymuje znajomość z ludźmi „(...) o niejednokrotnie skompromitowanej przeszłości (tu wymienieni zostali m.in. proboszcz Zdzisław Iwański oraz Leon Maślonka - były żołnierz KOP)”. Bardziej zintensyfikowane formy inwigilacji rozpoczęły się od 13 maja 1955 roku, kiedy to została założona sprawa ewidencyjno - obserwacyjna przez starszego referenta Delegatury Urzędy d/s Bezpieczeństwa Publicznego w Złotowie chor. Józefa Ziębę. W dokumencie (128/55) czytamy: „po nawiązaniu kontaktu z informatorem Krupą planuję dawać mu nastawienie, by wykorzystując swe możliwości odwiedzał Piszczka w domu i przy tym starał się ustalić jego działalność i zamiary.(...) Informatora Krupę planuje wykorzystać także do tego, aby stworzyć warunki do agenturalnej obserwacji Piszczka informatorowi Karol”. Wobec Szczepana Piszczka stosowane były również różnego rodzaju prowokacje. Między innymi ubecy wysłali do niego spreparowany list od byłego członka NSZ Stanisława Pawłowskiego z propozycją spotkania w Warszawie. Próbowano powiązać go także z innymi prowadzonymi śledztwami (np. sprawa ucieczki Teofili Ost do Niemiec Zachodnich, sprawa rzekomej współpracy kpt. Wojdy z obcym wywiadem).
W 1956 roku do władzy doszedł Władysław Gomułka - człowiek odpowiadający za zbrodnie komunistyczne i jednocześnie ich ofiara. Wielu Polaków uwierzyło wówczas w zmiany na lepsze. Do tego grona należał m.in. Szczepan Piszczek. W tym miejscu należy przypomnieć, że po aresztowaniu go w maju 1952 roku, został pozbawiony funkcji kierownika Szkoły Podstawowej w Krajence i przez ponad pół roku przetrzymywany w areszcie MBP w Warszawie. Nie stanął jednak przed sądem i nie był skazany prawomocnym wyrokiem. Mimo tego został zrehabilitowany. Nastąpiła to 8 grudnia 1956 roku. Miała ona publiczny charakter. Informacja o niej została odczytana w obecności przedstawicieli władz lokalnych, zakładów pracy i członków organizacji społecznych.
Wiosną 1957 roku Szczepan Piszczek ponownie nawiązał współpracę z "bezpieką". Według dokumentów argumentował to w następujący sposób: " byłem i jestem Polakiem i moja współpraca jest wkładem w budowę polskości tych terenów". Formalny kres tej współpracy nastąpił 11 maja 1962 roku, kiedy to został skreślony z listy agentów. Wydaje się wysoce prawdopodobne, że także w tym okresie Szczepan Piszczek nie był zbyt przydatny komunistycznej bezpiece. Świadczą o tym chociażby zapisy, które znajdują się w sprawozdaniach sporządzonych przez złotowskich funkcjonariuszy.
Szczepan Piszczek zmarł 27 stycznia 1964 roku. Został pochowany na Cmentarzu Parafialnym w Krajence. Żegnały go tłumy ludzi. Zapewne zdecydowana większość z nich odbierała go pozytywnie. A jak ocenić Piszczka z dzisiejszej perspektywy? Niewątpliwie miał ogromny wkład w budowę podziemia niepodległościowego na Podlasiu. Jego zasługi w walce z obydwu okupantami są zatem bezdyskusyjne. Podobnie pozytywnie należy ocenić jego działalność społeczną na terenie Krajenki (np. włączenie się w tworzenie szkolnictwa). Ryzykowną grę ze złotowską bezpieką należy rozpatrywać przez pryzmat tamtych czasów i ujawnionych dokumentów, które w żaden sposób go nie obciążają. Dyskusyjna jest natomiast jego postawa w okresie apogeum stalinizmu, kiedy to, jako jeden z wielu znanych mieszkańców Krajenki, brał udział m.in. w pielęgnowaniu kultu jednostki. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że był krytyczny wobec systemu komunistycznego. Świadczy o tym chociażby treść jego wystąpienia z okazji 30-lecia Szkół na Złotowszczyźnie w 1959 roku. Przez cały jego referat na temat organizacji szkolnictwa nie przewinęło się słowo socjalizm. Szczepan Piszczek nie powiedział także ani słowa o zasługach partii. Szczególną zasługę przypisał za to księżom katolickim. W końcowej części referatu, kiedy omawiany był okres powojenny, dał nawet wrogą aluzję wobec Związku Radzieckiego, co odnotowała komunistyczna "bezpieka". Powiedział wówczas, że „Rosjanie myśleli, że będą nas nadal uciemiężać ciemnotą, ale to im się nie udało (notka operacyjna z 9 maja 1959 roku)”.
żródła:
- Osobisty pamiętnik Szczepana Piszczka – ze zbiorów rodzinnych Państwa Piszczek
- Akta poznańskiego i szczecińskiego Instytutu Pamięci Narodowej
- Wojciech Kokowski – Polskie Szeregi na Ziemi Zlotowskiej wyd. Media-Zet 2013
- Henryk Brodziak – Krajenka Miasto i Gmina wyd TMK 2001
- Wiesław Charczuk - Przeobrażenia personalne w Podlaskiej Komendzie NSZ (PDF)
- Mariusz Bechta - …między Bolszewią a Niemcami wyd. Rytm 2009
- Wiesław Charczuk – akcja Narodowych Sił Zbrojnych na więzienie w Siedlcach (PDF)
- wikipedia
- Kronika Szkoły Podstawowej w Krajence
Napisz komentarz
Komentarze