Przyczyną tego była akcja byłego komunistycznego naczelnika w Złotowie Stanisława Wełniaka, który postanowił zgrupować wokół siebie większość w Radzie Miasta i doprowadzić do rozmontowania budżetu, który przygotował burmistrz. Zafundowali spektakl który na pewno przejdzie do historii z kilku powodów.
Co się nie podobało w budżecie? Ot chociażby to, że ma być wykonana trasa rowerowa do Blękwitu. Jakie podali powody? To że projekt jest nieuzgodniony. Ripostował burmistrz, że jest po rozmowach z Nadleśnictwem Złotów i oni są za budową tej trasy, mówił o akceptacji przez samorząd wojewódzki którego przedstawiciel nawet był na sesji i to potwierdzał. Czy to przekonywało „zadymiarzy”? Nie, oni na sesji byli odporni na wszelki rzeczowe argumenty. Nie bo nie! Podobnie było ze sprawą zaplanowanej przez burmistrza wymiany wentylacji na basenie. Są ekspertyzy potwierdzające konieczność jej wymiany bo jest stara i nieefektywna i w każdej chwili grozi awarią i wstrzymaniem działalności basenu. Czy rzeczowe argumenty przekonały? Nie! Nawet wystąpienie dyrektora ZCAS i wieloletniego kierownika basenu nie przekonały radnych. Wełniak i towarzysze wiedzieli lepiej. Co ciekawe przeciwko polepszeniu warunków pracy swoich kolegów na basenie głosował radny J.Pieniążkowski który jest pracownikiem ZCAS. On też się lepiej zna niż jego przełożony, wieloletni kierownik basenu. Nie bo nie!
Usunięto też z budżetu środki na uzbrojenie pod inwestycje terenów przy drodze do Blękwitu. Standardem jest, że samorządy uzbrajają działki w kanalizację, wodę, prąd czy gaz i oferują je inwestorom. Ktoś kto chce inwestować nie będzie czekał rok czy dwa na uzbrojenie terenu tylko pójdzie tam gdzie taki teren jest uzbrojony. Tak jest w Pile , Wałczu itd. Natomiast były komunistyczny naczelnik Wełniak upiera się, że najpierw ma przyjść inwestor i poprosić. Tak może było w bliskich mu komunistycznych czasach. Ale nie dziś.Burmistrz Adam Pulit przytoczył w trakcie sesji pismo z Cechu Rzemiosł Różnych w którym jest apel, aby wreszcie stworzyć w mieście warunki dla inwestorów, gdyż od kilkudziesięciu lat w mieście nie zainwestowała żadna nowa firma. Uciekają do ościennych gmin.
Na sesji dochodziło do spięć i utarczek. Komunistyczny naczelnik był oburzony tym co dzieje się na byłym cmentarzu ewangelickim, gdzie prowadzone są prace- budowa alejek spacerowych, porządkowanie terenu. Twierdził, że dochodzi tam do dewastacji cmentarza. Zapomniał biedak, że w trakcie jego naczelnikowania i burmistrzowania na cmentarzu rozkradziono nagrobki, metalowe krzyże czy cynowe trumny, a cmentarz był miejscem schadzek meneli i był usłany butelkami po tanim winie, a wielu zrobiło sobie na nim wychodek. O tym nie wiedział? To nie była profanacja cmentarza? Teraz wreszcie będzie to godne miejsce, porządnie zagospodarowane.
Zupełnie skandaliczne było zachowanie Wełniaka wobec kobiet. Dał popis chamstwa odnosząc się arogancko w swoich wypowiedziach do pani skarbnik i wiceburmistrz. Całkowity brak kultury. W podobnym duchu należy ocenić zachowanie radnego Koronkiewicza. Ten dał też popis niewiedzy składając poprawkę, aby zwiększyć środki dla straży pożarnej ale pomylił paragrafy i w rezultacie radni uchwalili zwiększenie środków dla Policji. Ten brak logiki stał się uciążliwy dla radnego Piosika, który nie rozumiał wypowiedzi Koronkiewicza i domagał się wypowiedzi w zrozumiałym języku polskim.
Kuriozum na sesji było przyjęcie uchwały o wieloletnim planie finansowym. Radni „zadymiarze” uchwalili go właściwie nie mając projektu uchwały, którego nie przedłożyli. Aby było zgodnie z prawem należałoby wprowadzić do planu wszystkie zmiany i obliczyć wskaźniki ostrożnościowe. Nikt na sali nie powiedział jak one będą wyglądać. Uchwalali w ciemno co z pkt widzenia prawa dyskwalifikuje tą uchwałę.
W trakcie sesji wyszła na jaw głęboka niewiedza „zadymiarzy”, ale chyba już się nauczyli że wydatki bieżące muszą się pokrywać z dochodami bieżącymi. Nie nauczyli się z pewnością tego, że nie byli uprawnieni do takich zmian w budżecie. Zabraniają tego przepisy ustawy o samorządzie lokalnym i ustawa o finansach publicznych. Dlatego ten budżet z ich „twórczym „ wkładem znajdzie się tam gdzie powinien, czyli w koszu. Bo tam jego miejsce. Tak to jest gdy do układania budżetu bierze się taki fachowiec jak Wełniak, który za swojego burmistrzowania dopuścił takich błędów w księgowości miasta, że przez rok trzeba było je prostować na koszt podatników a skarbnik wylądował z wyrokiem. On sam uniknął odpowiedzialności karnej dzięki „łaskawości” prokuratury.
Budżetowa demolka
We wtorek odbyła się sesja budżetowa w Złotowie. Jednak to co się działo trudno nazwać obradami. Był to popis buty, arogancji a miejscami chamstwa i przed wszystkim złej woli.
- 20.12.2019 16:50 (aktualizacja 01.10.2023 03:35)
Napisz komentarz
Komentarze