W tym tygodniu dał znać o sobie burmistrz Złotowa. W zasadzie tego rodzaju terminologii nie powinno się już używać, bo przecież Złotów aplikuje do ekologicznego miana „zdroje”. Racjonalne byłoby zatem zastąpienie słowa burmistrz wyrazem Nadszyszkownik. Niech żyje Nadszyszkownik Adam Pulit i Złotowska Krasnoludowa! Czy nie brzmi super i zgodnie z duchem dominującym w regionie? Pewnie, że tak.
Oczywiście nawiązanie do filmu „Kingsajz” nie jest przypadkowe, bo jak udowadniała podczas konferencji prasowej jedna z podległych Nadszyszkownikowi „kobiałek”, zapewne bardzo mięciutka, kranówa w Złotowie jest najlepsza! Mamy zatem kolejnego „zdrojowego” hita. Na dodatek hasło reklamowe gotowe: Złotów Zdroje, Cafe Biba, bekonik, woda kranówka…
Już słyszę głosy krytyki, na przykład ze strony złotowskiej Rady Kobiałek (te to dopiero są mięciutkie), że w "Kingsajzie" byli sami faceci i porównanie ma się nijak do rzeczywistości. Dlatego zawczasu przypominam, że do grona krasnoludków należała także Ala (Kasia Figura), czyli co najmniej jedna baba jednak była. W dodatku mokra baba, bo przecież większość facetów pamięta ją głównie z dwóch scen w tym filmie, w tym zwłaszcza tej w wannie.
Czy Kasia Figura stała się inspiracją do nazwania jednego z miejskich parków w Złotowie mianem „Mokrej Baby”? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. W każdym razie propozycja ta zebrała największą liczbę głosów. Pozostaje mieć nadzieję, że pojawią się komentarze, które to potwierdzą. Będą one jednocześnie zaprzeczeniem tego, że w banalny sposób nawiązano do nazwy jeziora. Swoją drogą zastanawiający jest fakt, że kolejny raz w naszym regionie (np. w Złotowie nie chciano Kardynała Wyszyńskiego, w Jastrowiu rotmistrza Pileckiego) pominięto Wielkich Polaków (także tych z lokalnymi korzeniami) jako potencjalnych patronów.
Oczywiście czekam także na komentarze przesiąknięte spiskową teorią dziejów. Na przykład mówiące o tym, że nadanie nazwy to robota części radnych, którzy postępują w myśl zasady „siedź i knuj” (chodzi o kumotrów od Wełniakojadka). Nie można wszak wykluczyć, że „Mokra Baba” to zakamuflowana forma obśmiania samego Nadszyszkownika. Słowo „baba” odnosi się przecież do mężczyzny płaczliwego (co tłumaczy wyraz „mokra”), który np. otacza się „Radą Kobiałek”, by poczuć się jak „babski król”. Jak jest w istocie? Nie mam zielonego pojęcia. Oby nie pozostało to tajemnicą Złotowskiego Zdroju.
Piotr Tomasz
Z ostatniej chwili: Stefan Kitela (burmistrz Krajenki), w asyście pięknych urzędniczek, zrobił 10 pompek. Wydarzenie miało miejsce w parku koło Urzędu Miejskiego w Krajence. By nie budzić dwuznacznych skojarzeń wyjaśniam, że urzędniczki robiły w tym czasie przysiady, w bezpiecznej odległości od „pompkującego” włodarza. Pozostaje teraz czekać na konferencje prasową, bo być może park w Krajence otrzyma nazwę „Spoconego chłopa”. Byłoby to niewątpliwie logiczne dopełnienie złotowskiego projektu, bo jak Baba Mokra... to i Chłop spocony..
Napisz komentarz
Komentarze