Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 23:12
Przeczytaj!
Reklama

Wystawa poświęcona Władysławowi Bartoszewskiemu w Złotowie

Podziel się
Oceń

Trudno nie zauważyć, że nasiliła się ostatnio aktywność pewnych środowisk, które uzurpują sobie prawo do narzucania jedynie słusznego sposobu myślenia całemu społeczeństwu. Wspólny mianownik dla tych działań zamyka się w słowie poprawność. Czy wystawa poświęcona Władysławowi Bartoszewskiemu, która zostanie otwarta 18 grudnia w CKZiU w Złotowie, mieści się również w tej definicji? Każdy niech oceni samodzielnie. Wystarczy wybrać się do CKZiU, zobaczyć ją i następnie zderzyć z pytaniami, które 16 lat temu zadał publicznie prof. Jerzy Robert Nowak. Czy wystawa przynosi na nie odpowiedzi lub odnosi się do nich choć w niewielkim zakresie? To również oceńcie Państwo sami. Przy okazji zmierzcie Państwo także zakres poprawności, którą zostaniecie nakarmieni.

Pytania pochodzą z Nasz Dziennik, Środa, 28 listopada 2007, Nr 278 (2991)

Władysław Bartoszewski niedawno został określony przez przywódcę Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska jako „najlepszy polski życiorys” i jako „najlepsza polska biografia”. Tenże pan Tusk już jako premier RP powołał Bartoszewskiego na sekretarza stanu do spraw zagranicznych w kancelarii premiera. W ostatnim czasie nadeszła również wiadomość, że Senat KUL postanowił akurat teraz uhonorować Władysława Bartoszewskiego doktoratem honoris causa, nie bacząc na bezprzykładną serię wyzwisk i obelg, jakimi popisał się pan Bartoszewski w ostatniej kampanii wyborczej. W związku z tymi wszystkimi przedziwnymi uhonorowaniami człowieka, który dawno przestał spełniać wymogi stawiane przed ludźmi o prawdziwym autorytecie, pozwolę sobie wystosować do niego następujących 30 pytań:
 

Dlaczego zgodził się Pan na uroczyste wręczenie Panu medalu ku czci największego niemieckiego polakożercy lat dwudziestych Gustawa Stresemanna?

Dlaczego w 2006 r. jako sekretarz kapituły Orderu Orła Białego sprzeciwił się Pan przyznaniu Orderu Orła Białego (pośmiertnie) generałowi Augustowi E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu? Czy można w ogóle porównać Pana zasługi jako kawalera Orła Białego z zasługami dwóch wspomnianych bohaterów?

Dlaczego, będąc oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych, milczał Pan jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Pana kraj, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów (robił to m.in. wiceprzewodniczący parlamentu R. Rivlin)?

Jeśli nie miał Pan odwagi na publiczną polemikę z antypolskimi oszczerstwami, dlaczego nie wyszedł Pan z sali, jak doradzała Panu większość polskiej delegacji?

Dlaczego kłamał Pan (w 2000 r.), że Polaków zaatakował w Knesecie tylko „głupi ekstremista”?

Dlaczego używa Pan bezprawnie tytułu profesora w sytuacji, gdy jest Pan tylko maturzystą, absolwentem gimnazjum? Jak wiadomo, obowiązują twarde reguły: aby zostać profesorem, trzeba mieć magisterium, doktorat i habilitację, a żadnej z tego typu prac Pan nie obronił, nie mówiąc o skończeniu studiów.

Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, której Pan tyle zawdzięcza, jak Pan sam wielokrotnie przyznawał?

Dlaczego zgodził się Pan na zamieszczenie w książce – wywiadzie z Panem – cytatu z kłamliwym twierdzeniem Stefana Niesiołowskiego, że jakoby: „Zapisał (Pan) piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku”. W jakim to było oddziale? Przy jakiej ulicy? Jakich ma Pan świadków tej rzekomej walki?

Dlaczego tak mocno, a kłamliwie, przesadza Pan z eksponowaniem swej roli jako rzekomo jednej z głównych postaci organizujących pomoc dla Żydów w ramach Źegoty w 1942 roku? Miał Pan wtedy tylko 20 lat i był podwładnym faktycznej wielkiej organizatorki pomocy Żydom Zofii Kossak.

Dlaczego nie zareagował Pan na poturbowanie polskich, katolickich wiernych przez moskiewską milicję?

Dlaczego nie zrobił Pan nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie nad Odrą, potępionej nawet przez 7 niemieckich posłów?

Kto upoważnił Pana jako ministra do przepraszania Niemców cytatem z Jana Józefa Lipskiego za przesiedlenie?

Na jakiej podstawie zaniżył Pan o milion osób – wbrew sprawdzonym naukowo statystykom – liczbę Polaków, ofiar wojny, w swym wystąpieniu w Bundestagu?

– Dlaczego Pan, w latach 60. tak zdecydowanie reagujący na początki fali antypolonizmu, milczy w tej sprawie, gdy fala antypolonizmu jest wielokrotnie większa?

Dlaczego piętnował Pan w Izraelu antyżydowskich „polskich ciemniaków”, a nie wypowiada się Pan na temat skrajnych przejawów żydowskiego antypolonizmu? Dlaczego nie reaguje Pan na coraz silniejszą falę antypolonizmu w niemieckich mediach?

Dlaczego Pan, były żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, nie zareagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach?

Dlaczego nic Pan nie zrobił w celu wystąpienia na arenie międzynarodowej przeciw używaniu oszczerczego nazewnictwa: „polskie obozy zagłady” i „polskie obozy koncentracyjne”? (Zrobił to dopiero kilka lat po Panu minister Adam Daniel Rotfeld).

Co skusiło Pana, jako 83-letniego staruszka niemającego zielonego pojęcia o lotnictwie, do przyjęcia swoistej synekury, posady prezesa Rady Nadzorczej LOT, znajdującego się skądinąd w bardzo trudnej sytuacji finansowej? Czy w czasie Pana zarządu LOT-em może się Pan pochwalić choć jednym, jedynym posunięciem, które przyczyniło się do poprawy sytuacji finansowej firmy?

Czy w czasie Pana pierwszego szefowania resortem spraw zagranicznych zrobił Pan w ogóle choć jedną konkretną rzecz dla obrony polskich interesów narodowych w polityce zagranicznej, czy wystarczyło Panu bierne reagowanie na wszelkie przypadki brutalnego dyskryminowania Polaków?

Dlaczego Pan po tylekroć kłamliwie wychwalał kanclerza Helmuda Kohla znanego z niechęci do Polaków i do uznania granicy na Odrze i Nysie?

Dlaczego Pan – antykomunista – zgodził się być ministrem w postkomunistycznym rządzie Józefa Oleksego?

Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, swojej byłej przełożonej?

Dlaczego nie zdobył się Pan – „autorytet” w Niemczech i Izraelu – na publiczne potępienie antypolskich oszczerstw najgorszego polakożercy i katolikożercy Jana Tomasza Grossa?

Czy nie wstydzi się Pan swej decyzji odwołania z funkcji polskiego konsula honorowego wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego, tylko dlatego że zaangażował się on w obronę prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala?

Czy nie wstydzi się Pan, że na stare lata dał się Pan wciągnąć w niegodną Pana siwych włosów kampanię obelg w stylu „dewianci” i „bydło”?

Czy popierał Pan awansowanie swego syna na pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa energetycznego w randze ministra w rządzie Marcinkiewicza? Kto pierwszy zachęcił premiera Marcinkiewicza do rozważenia kandydatury Pana syna – pracującego przez wiele lat jako historyk w żydowskim instytucie w Oxfordzie – na to stanowisko, twierdząc, że Pana syn jakoby „od wielu, wielu lat zajmuje się energetyką”?

Dlaczego dziwnie nie mówi Pan w swoich wywiadach o tym, że Pana syn pracował przez wiele lat w żydowskim instytucie w Oxfordzie i w polsko-żydowskim roczniku „Polin”? Przecież chyba nie było nic wstydliwego w jego pracy?

Dlaczego Pan nie wpłynął na swego syna, by w 1989 r. nie wydawał jako „Editor” polakożerczej książki Samuela Willenberga „Surviving Treblinka”, w której znalazły się m.in. oszczercze twierdzenia, że AK-owcy, uczestnicy Powstania Warszawskiego, mordowali Żydów i gwałcili Żydówki?

Dlaczego w ostatnich kilkunastu latach milczał Pan, nie protestując publicznie w sprawie oskarżeń przeciw Polakom (m.in. w tak bliskim Panu „Tygodniku Powszechnym”), że radośnie bawili się na karuzeli w pobliżu ruin płonącego warszawskiego getta? Przecież jeszcze w 1985 r. prostował Pan to kłamstwo na łamach paryskich „Zeszytów Historycznych”?

Dlaczego kłamie Pan w wywiadzie-rzece udzielonym Michałowi Komarowi, jakoby złożył Pan rezygnację po objęciu na KUL funkcji dziekana przez prof. Ryszarda Bendera? W rzeczywistości był Pan podwładnym w jego katedrze aż 11 lat, w tym kilka lat w czasie, gdy był on dziekanem.

prof. Jerzy Robert Nowak

żródło: Nasz Dziennik, Środa, 28 listopada 2007, Nr 278 (2991)

Pytania do Władysława Bartoszewskiego – RadioMaryja.pl

Polecamy książkę: O W. Bartoszewskim bez mitów - Prawe książki (praweksiazki.pl)

Patrz You Tube, materiał zrealizowany przez prawicowyinternet.pl. Link poniżej:

 

 


Napisz komentarz

Komentarze

72 18.12.2023 19:39
ruskom się mie udało przez 123 lata! Nie obżydzicie nam Polski.

Wölfflin 18.12.2023 17:45
Niech go pieron siarczysty, ja myślałem, że ten dyplomatołek już wyciągnął kopyta.

Rychu 18.12.2023 16:15
Dlaczego nie ma nic o Danielu Sztychu, który zaprasza na spotkanie?

stojacy na czatach 18.12.2023 17:38
A kogo to obchodzi, na co on zaprasza? Ostatnio dziękował "polką" i też nikt się nie zainteresował.

Wierzyciel 18.12.2023 19:32
Niech się za robotę weźmie a nie zaprasza na pstre gadania.

zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 17 km/h

KOMENTARZE
Autor komentarza: Trzeba to docenićTreść komentarza: Dobrze, że jednak wzięli się za Szwajcarskie. Choć pewnie w ich mediach to nie wybrzmi, ani przez gardło nie przejdzie. Choć co pewne w głębi duszy wiedzą, że fundamenty pod te ogromne środki przygotował Adam Pulit. Ten sam Pulit, któremu w poprzednich kadencjach z ich strony oferowano głównie kłody pod nogi i wyzwiska. A jednak, mimo wszystko, zostawił solidne podwaliny, które teraz otwierają kolejną kasę dla miasta. Ironią losu jest to, że odrzucenie się od strategii i kierunków rozwoju miasta, jakie wtedy krytykowali, teraz muszą krok w krok kontynuować. Nowa ekipa niestety nie ma zbyt dużego wyboru… Ale dobrze, niech będzie. Kibicuję im mimo wszystko, bo warto dla Złotowa. 😊Data dodania komentarza: 23.11.2024, 22:41Źródło komentarza: Szwajcarskie fundusze dla Złotowa – kolejna duża szansa na rozwój miastaAutor komentarza: JaTreść komentarza: Idioci🫣Data dodania komentarza: 23.11.2024, 21:40Źródło komentarza: Szwajcarskie fundusze dla Złotowa – kolejna duża szansa na rozwój miastaAutor komentarza: Ghost townTreść komentarza: Na jeden, dwa koncerty w roku, przy cienkich budżetach placówek kulturalnych.Data dodania komentarza: 23.11.2024, 14:38Źródło komentarza: Szwajcarskie fundusze dla Złotowa – kolejna duża szansa na rozwój miastaAutor komentarza: PetTreść komentarza: Rada Miasta uchwaliła 24 mln zł na amfiteatr. Chcą budować nawet bez zewnętrznego dofinansowania. Czyli igrzyska. Zamiast odwiert w celu poszukiwania źródła wody termalne, co przyniosło by miastu finansowe korzyści mamy pomnik który pochłania horrendalne sumy. Pulitowi liczyli każdą złotówkę a tu rozpusta na całego.Data dodania komentarza: 23.11.2024, 13:54Źródło komentarza: Szwajcarskie fundusze dla Złotowa – kolejna duża szansa na rozwój miastaAutor komentarza: Baco!Treść komentarza: Znawca tematu?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 15:53Źródło komentarza: Nocny miłośnik ogierów– tajemniczy 60-latek zakłóca wiejski spokójAutor komentarza: Wiejski bacaTreść komentarza: Ogierom krzywda nie była wręcz przeciwnie chyba zwierzaki zadowolone więc o co ten krzyk.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 15:41Źródło komentarza: Nocny miłośnik ogierów– tajemniczy 60-latek zakłóca wiejski spokój
Reklama
Reklama