Kilka dni temu Władysław Frasyniuk określił służby mundurowe słowami: „śmieci po prostu”. Na tzw. „Marszu Równości” i odbywającym się zaraz po nim "pikniku", żaden polityk opozycji nie odważył się na tak radykalne sądy. Biernie przyglądano się za to agresywnym zrachowaniom niektórych z "tęczowych" aktywistów. Mowa m.in. o skandowanych w kierunku funkcjonariuszy słowach: „faszyści, policja, jedna koalicja".
Oczywiście zachowania te stoją w wyraźnej sprzeczności z oficjalnym przekazem budowanym przez "tęczowe" środowiska. Warto przy tym zaznaczyć, że można mówić o pewnej tradycji w tym zakresie. W naszym regionie najlepiej obrazuje to postawa pani Katarzyny Józefowskiej, która jesienią 2020 roku z entuzjazmem "rzucała mięsem" w otoczeniu młodzieży szkolnej. Jednocześnie w mediach lokalnych lansuje się jako osoba walczącą z hejtem i wulgaryzmami na polskich ulicach. Taki obraz tej wojującej feministki i zwolenniczki aborcji przedstawiły nie tylko lokalne media. Zrobiły to nawet te uchodzące za rządowe (TVP 1, Radio Poznań i in.). Hipokryzję pani Katarzyny obnażył jedynie portal 77400.pl (zobacz tutaj).
Należy odnotować, że „Marsz Równości” odbył się po raz pierwszy w historii Piły. Niewątpliwie nie powinien on jednak nosić przymiotnika "pilski", bo wśród uczestników dominowały osoby przyjezdne - zwyczajowi uczestnicy tego rodzaju imprez w innych częściach kraju. Można to łatwo zweryfikować chociażby poprzez Internet. Przykładem tzw. „Siostra Nieustającej Przyjemności” i jego/jej (odpowiednie skreślić) koledzy/koleżanki/osoby o nieustalonej płci (odpowiednie skreślić), prezentujący się w dość specyficznych kreacjach na ulicach Piły. Kolejną istotną informacją jest to, że uczestnicy „Marszu Równości” maszerowali m.in. pod hasłami nieskrępowanego prawa do aborcji oraz możliwości prawnego zawierania małżeństw przez homoseksualistów, lesbijki i inne osoby reprezentowane przez środowisko LGBT+ (warto pamiętać, że z legalizacją takich związków łączy się m.in.: prawo do zwolnień podatkowych, przywilejów socjalnych, adopcji dzieci itp.). Osobliwą pamiątkę z "Marszu Równości" stanowiły rozdawane prezerwatywy. Być może jedną z nich otrzymał Piotr Głowski – Prezydent Piły, który w sposób wyraźny identyfikuje się z ruchem LGBT. Świadczą o tym jego słowa, że „Nikt nie powinien nam mówić, jak mamy żyć. To jest nasz wybór” (cytat za "Wprost, Głos Wielkopolski i inne).
Tego dnia w Pile odbyła się także pikieta przeciwników haseł głoszonych na „Marszu Równości”. Składała się ona z osób, które preferują tradycyjny model rodziny. Kilkunastoosobowa grupa wskazywała m.in. na zagrożenia płynące z haseł głoszonych przez ideologów LGBT+. Posiadała też banery, które przedstawiały osoby homoseksualne skazane z pedofilię. Kontrmanifestanci pomimo, że zachowywali się spokojnie, spotkali się ze słownymi atakami ze strony "tęczowych" aktywistów. Jedynie dzięki stanowczości funkcjonariuszy policji nie doszło do eskalacji agresji.
(materiał udostępniony za zgodą Fundacji Życie i Rodzina, www.życierodzina.pl)
(Dane o frekwencji pochodzą od niezależnych obserwatorów tzw. "Marszu Równości". W tym miejscu dziękuję szczególnie panu Michałowi z Piły)
Napisz komentarz
Komentarze