Przypominają kuny, ale ich agresja i brak strachu wobec ludzi budzą pytania o ich pochodzenie. Coraz częściej pojawiają się głosy, że może chodzić o hybrydy, powstałe na skutek ucieczek zwierząt z okolicznych ferm futerkowych. Czy jesteśmy świadkami nowego fenomenu biologicznego?
W Złotowie i okolicach tajemnicze drapieżne zwierzęta stały się prawdziwym utrapieniem, powodując znaczne straty materialne. Uszkodzenia samochodów są coraz częstsze – przegryzane przewody paliwowe, izolacje termiczne i przewody elementów układu pneumatycznego generują rachunki sięgające kilku tysięcy złotych. Co ciekawe, nie chodzi jedynie o standardowe szkody powodowane przez kuny. Mieszkańcy donoszą o znajdowanych w komorach silnikowych resztkach padliny, co wskazuje na inne nawyki żywieniowe tych zwierząt.
Relacje mieszkańców sugerują, że zwierzęta te nie przypominają typowych kun – są większe, bardziej agresywne i niezwykle inteligentne. Fotopułapki zarejestrowały osobniki niszczące izolację budynków, poruszające się w nietypowy sposób, a nawet wykazujące brak strachu w stosunku do ludzi. Według niektórych opinii może to być efekt niekontrolowanego krzyżowania się zwierząt uwolnionych przypadkowo z pobliskich hodowli?
W jednym z przypadków, w aucie sezonowym znaleziono masę padliny, w tym żaby, myszy, ptaki i szczątki drobiu domowego.
Mieszkańcy, którzy widzieli zwierzęta, nie są w stanie potwierdzić jednoznacznie, czy są to kuny. Wiele wskazuje na to, że mogą to być hybrydy, wykazujące większą sprytność i mniejszy lęk wobec ludzi. Jedna z osób, które miały styczność z kunami w przeszłości, opisuje zdjęcie z fotopułapki, które uchwyciło zwierzę niszczące izolację na strychu. "Wygląda to raczej na krzyżówkę, choć nie wiem, czy nie jest to po prostu inny gatunek" - mówi.
Inny mieszkaniec, który kilkakrotnie padł ofiarą tych zwierząt, opowiada o uszkodzeniach samochodu, w tym drogiej wymianie czujników i utracie gwarancji. "Rozmawiałem z moim kolegą, który jest pasjonatem przyrody i twierdzi, że w okolicy Złotowa były fermy, w których trzymano norki amerykańskie, fretki i gronostaje w nędznych warunkach. Brak odpowiedniego ogrodzenia i nieprzeszkolony personel powodował, że zwierzęta często uciekały. To może mieć fatalne skutki dla ochrony gatunkowej, prowadząc do krzyżówek i powstawania hybryd o nieznanym zachowaniu" - dodaje.
Niepokój budzi nie tylko zagrożenie dla mienia, ale i potencjalny wpływ na lokalny ekosystem. Hybrydy mogą konkurować z rodzimymi gatunkami o pożywienie, a ich agresywna ekspansja może zaburzyć naturalną równowagę. Eksperci podkreślają, że inwazyjne gatunki, zwłaszcza takie, które powstają w wyniku działalności człowieka, często prowadzią do nieodwracalnych zmian w środowisku.
Przegladając prasę z poprzednich sezonów można odszukać podobne publikajce, które poruszały ten problem.
Media donoszą o problemach z kuną w Złotowie, która niszczy samochody, przegryzając kable i inne elementy. Zwierzę to stało się poważnym problemem dla mieszkańców, powodując znaczne straty materialne. Poniżej przedstawiam kilka doniesień medialnych na ten temat:
- Radio Poznań informowało, że kuna mieszka na osiedlu w Złotowie od kilku lat, ale dopiero niedawno zaczęła powodować problemy, przegryzając samochodowe przewody i niszcząc tapicerkę. Mieszkańcy próbowali odstraszać kunę różnymi metodami, ale bez powodzenia. Urzędnicy miasta zaangażowali straż miejską w próby schwytania zwierzęcia3.
- WP Moto pisało o tym, jak kuny niszczą samochody w Polsce, przegryzając przewody elektryczne i gumowe elementy. Koszty naprawy mogą być znaczne, sięgając nawet kilkuset złotych4.
- New-Electric wyjaśnia, że kuny gryzą kable w samochodach z różnych powodów, takich jak zabawa, oznaczanie terytorium lub okres godowy. Szkody mogą być poważne, a ich naprawa kosztowna. Zalecane są metody odstraszania kun, takie jak urządzenia emitujące ultradźwięki1.
W cytowanym tekście, burmistrz Adam Pulit żartobliwie komentuje sytuację, mówiąc, że kuna wybrała Złotów jako swoje ulubione miejsce. Jednak mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni, gdyż straty finansowe są znaczne, a kable mogą kosztować nawet po 1000 złotych.
W Polsce, w tym w okolicach Złotowa, można spotkać kilka gatunków zwierząt, które mogą być mylone z kunami lub wykazywać podobieństwa do nich. Poniżej przedstawiam kilka możliwości:
- Kuna domowa (Martes foina) i kuna leśna (Martes martes): Obie są powszechnie spotykane w Polsce, ale mają różne preferencje środowiskowe. Kuna domowa często występuje w budynkach i na terenach zurbanizowanych, podczas gdy kuna leśna preferuje lasy.
- Łasica (Mustela nivalis): Choć mniejsza od kuny, może być mylona z nią ze względu na podobne cechy, takie jak gibkie ciało i zdolność do wspinania się na drzewa. Łasica ma jednak biały brzuch i krótszy ogon.
- Gronostaj (Mustela erminea): Inny przedstawiciel rodziny łasicowatych, który może być mylony z kuną. Gronostaj ma białą sierść zimą i brązową latem, co może powodować pomyłki.
Co do hybryd lub mieszańców kun, nie ma wzmianek o powszechnym występowaniu takich przypadków w Polsce. Jednak w literaturze naukowej można znaleźć informacje o tym, że kuny różnych gatunków mogą się krzyżować w niewoli lub na dziko w sprzyjających im warunkach środowiskowych, choć nie jest to zjawisko powszechne.
Jeśli chodzi o zwierzęta podobne do kun, które grasują w okolicy Złotowa, mogą to być inne drapieżniki z rodziny łasicowatych lub inne zwierzęta, które wykazują podobne zachowania. Warto skonsultować się z lokalnymi ekspertami lub leśnikami, aby uzyskać bardziej precyzyjną identyfikację.
Czy da się powstrzymać ten proces? W tej chwili odpowiedzi brak, ale jedno jest pewne: tajemnicze zwierzęta Złotowa wymagają dokładnych badań. Niezbędna będzie interwencja specjalistów z zakresu biologii i ochrony środowiska, aby ustalić, z czym naprawdę mamy do czynienia. Tymczasem mieszkańcom pozostaje zachowanie ostrożności – i przygotowanie się na kolejne zniszczenia.
Napisz komentarz
Komentarze