W chwili objęcia stanowiska w Złotowie był już od ponad 2 lat członkiem NSDAP. SS-Untersturmfuhrer był niewątpliwie gorliwym wykonawcą polityki tej partii. Wyraża to chociażby negatywny stosunek do Polaków, który widoczny był także przed wybuchem II wojny światowej. Znakomicie obrazuje go historia Bernarda Kokowskiego z Krajenki. Ten obrońca polskości na Krajnie, podobnie zresztą jak cała jego rodzina, doznał licznych represji ze strony Niemców. Od 1938 roku objęty był kontrolą policyjną, która przejawiała się m.in. rewizjami w jego domu. W prześladowania włączył się również aparat administracyjny. Przykładem cofnięcie zezwolenia na prowadzenie przez niego działalności gospodarczej i odmowa przyznania terenu pod budowę domu. W tej drugiej sprawie nie pomogła nawet interwencja ks. Bolesława Domańskiego. Duchowny w odpowiedzi usłyszał, że "Dla tego Polaka (Kokowskiego) nie ma w całym powiecie złotowskim nawet działki o wymiarach 2 na 1".
Stosunek Fritza Ackmanna do Polaków najlepiej obrazuje tajny memoriał do Prezydenta Rejencji Pilskiej. Dokument datowany jest na 23 grudnia 1939 r. Warto przytoczyć jego fragmenty:
„O ile w przeszłości walka narodowa była już zacięta, o tyle teraz sprzeczności stały się nie do przezwyciężenia. Niemieccy chłopi powiatu złotowskiego odmawiają dalej współżyć i mieszkać z Polakami. Tylko wydanym zarządzeniom zapobiegawczym należy zawdzięczać, że towarzysze broni, po zakończeniu kampanii wojennej w Polsce, nie uciekli się do samopomocy. Dalsze przemieszkiwanie obok siebie (Polaków i Niemców) odczuwa się jako zupełnie nie do zniesienia”.
„Ewakuacja Polaków miałaby nadzwyczaj pomyślny skutek. Polska posiadłość ziemska mogłaby posłużyć do osiedlenia nowych kolonistów lub do powiększenia istniejących gospodarstw małorolnych. Potrzebnych kandydatów znajdzie się w samym powiecie. Polskich rzemieślników należy zastąpić niemieckimi. Odpowiednie rozmowy wszczęto już z DAF (Niemiecki Front Pracy)”.
„Trzeba wydać najważniejsze zarządzenia. Obszary ziemi pozostające w posiadaniu Polaków przekazać bez reszty w ręce niemieckie. Pod tym względem panuje zgodność poglądów z Powiatowym Przewodniczącym Chłopów, jak i powiatowym kierownictwem NSDAP”.
„Uważam za konieczne wydanie wyższym lub niższym władzom administracyjnym, na podstawie Ustawy o zabezpieczeniu granic Rzeszy”, ustawowego pełnomocnictwa, które umożliwi przymusową sprzedaż (przyp. ziemi polskich właścicieli) za pośrednictwem powierników”.
„Tylko organizacja i przywództwo rozfanatyzowanego duchowieństwa i innych jeszcze opłacanych agitatorów zachowały tu spójnię tej grupy społecznej. Jestem przekonany, że po rozrzuceniu z górą 5000 tutejszych Polaków po całym terenie Rzeszy osiągnie się w niecałych dziesiątkach lat ich całkowite zniemczenie”.
„Nabywania ziemi trzeba im (Polakom) zabronić. W pierwszym rzędzie użyto by ich jako robotników rolnych, których tak jest wielki brak i pośród których tak czy owak zatrudnia się grupy społeczne obcego pochodzenia”.
Pierwsze nakazy wysiedlenia Polaków z terenu Kreis Flatow pojawiły się już w 1938 roku. Objęto nimi sześciu Polaków. W 1939 roku obszar ten musiało opuścić już około 200 osób z polskim rodowodem. Podstawę prawną dla większości tego rodzaju działań stanowiła ustawa z 28 lutego 1939 roku o zabezpieczeniu granicy państwowej III Rzeszy. Zdarzały się jednak przypadki pozbawiania majątków z innych powodów. Na przykład pod pretekstem nieuregulowania zadłużeń na rzecz zlikwidowanego polskiego Banku Ludowego w Złotowie. Potwierdza to historia Jana Kaplara z Podróżnej (gmina Krajenka), któremu w dniu wybuchu wojny pozostało do spłaty 2100 marek niemieckich kredytu. Kwota ta była rozłożona na raty do 1945 roku. Dla Niemców nie miało to jednak znaczenia. Zażądali uregulowania całości zobowiązania. Jan Kaplar nie miał takich możliwości. Dlatego został wypędzony przez Niemców ze swojego gospodarstwa. Na tym nie koniec represji, bo za wcześniejsze podejrzane kontakty z Polską został skazany na karę śmierci, którą zamieniono na dożywotnie więzienie. Podobny los spotkał wielu Polaków z Krajny, których więziono i mordowano w obozach koncentracyjnych i innych miejscach zagłady. To grono otwiera ks. Maksymilian Grochowski, który zmarł na skutek tortur. Został im poddany m.in. w obozie „Albatros” w Pile.
Oczywiście trudno określić, głównie ze względu na brak zachowanej dokumentacji, zakres odpowiedzialności dr. Ackmanna za prześladowania ludności Krajny. Warto jednak zauważyć, że jego nazwisko zapisało się negatywnie we wspomnieniach wielu Polaków. W tym kontekście należy przypomnieć, że bezpośrednio przed wybuchem II wojny światowej Niemcy rozpoczęli aresztowania na terenach graniczących z Polską. Wśród zatrzymanych w dniu 25 sierpnia 1939 roku znalazły się m.in. Maria Gąszczak (później ścięta przez Niemców gilotyną) i Marta Przybył. Druga z wymienionych kobiet pozostawiła następujące świadectwo: „Przypominam sobie, że nam obu, jako obywatelkom niemieckim, ówczesny landrat dr Ackmann osobiście odebrał niemieckie paszporty, określając nas przy tym jako zdrajców narodu niemieckiego. Obie zostałyśmy umieszczone w więzieniu w Złotowie".
Fritz Ackmann nigdy nie stanął przed polskim sądem. Po wojnie mieszkał na terenie Niemiec. Pełnił wysokie funkcje w powiecie Gifhorn. Jego imię otrzymały obiekty, które znajdują się w tym zaprzyjaźnionym z powiatem złotowskim regionie (stadion i dom spokojnej starości). Dzięki historykowi prof. dr Griegerowi przestał być jednak ich patronem w 2022 roku. Powodem tego nie była jednak antypolska działalność Ackmanna na terenie Kreis Flatow. Chodziło o jego późniejszy pobyt w Kijowie, gdzie został przydzielony do Komisarza Generalnego w w tym mieście jako SS-Untersturmführer w funkcji komisarza rejonowego i szefa Departamentu Głównego. Należy podkreślić, że głosowanie nad pozbawieniem Ackmanna patronatu odbyło się tuż po napaści Rosji na Ukrainę. W przypadku stadionu opowiedziało się "za" 34 radnych, aż 21 było jednak przeciw, jeden wstrzymał się od głosu. Przypominam, że mowa o regionie zaprzyjaźnionym z powiatem złotowskim.
Antypolska działalność Ackmanna pomijana jest również w niektórych polskich publikacjach. W to miejsce narzucają one narrację, że to Reinke był głównym polakożercą na terenie Kreis Flatow. Oczywiście w żaden sposób nie zamierzam bronić podwładnego Ackmanna. Warto jednak odnotować fakt, że ten zachował się względnie przyzwoicie w stosunku do Jana Mackowicza. Mowa tu o przedwojennym działaczu ZPwN, który został aresztowany przez Niemców w sierpniu 1939 roku i krótko później pozbawiony majątku. W grudniu 1939 roku Mackowicz odzyskał wolność. Miał jednak na sobie tylko letnie ubranie (w takim właśnie został aresztowany). Z tego powodu poprosił w Starostwie Powiatowym o zwrot niektórych osobistych rzeczy. Reinke nie był temu przeciwny. Zupełnie inne stanowisko wyraził natomiast Ackmann i ostatecznie Mackowicz swoich rzeczy nie odzyskał.
Na podstawie materiałów z archiwum IPN, zbiory własne autora, Wł. Mackowicz, Wspomnienia polskiego nauczyciela Pogranicza, Toruń (opr. Joachim Zdrenka), W. Kokowski, Polskie szeregi na ziemie złotowskiej, Krajenka, Gifhorn: Friedrich-Ackmann-Haus - Entscheidung gefallen | regionalHeute.de Befleckte Namen in Gifhorn: Ex-Kreischef war NSDAP-Mitglied (az-online.de)
Napisz komentarz
Komentarze