Nad projektem głosowano dwukrotnie. Pierwszy raz 28 listopada 2023 roku. Podczas tego głosowania zapanowała niemal jednomyślność, bo tylko Konfederacja i część parlamentarzystów PiS opowiedziało się za jego „wyrzuceniem do kosza”. W tej grupie nie było posłów z okręgu 38 (pilski), którzy solidarnie zgodzili się na skierowanie projektu do dalszych prac sejmowych. Takie stanowisko zajął m.in. Grzegorz Piechowiak – absolwent Wydziału Kościelnych Nauk Historycznych i Społecznych Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie .
Wspomniane prace przebiegły nad wyraz błyskawicznie, bo już 29 listopada 2023 roku doszło do głosowania nad całością projektu. Został on przyjęty. Należy podkreślić, że przeciw nie głosował żaden poseł wybrany w naszym okręgu wyborczym! "Za" byli m.in. Henryk Szopiński i Adam Luboński.
Taką postawę z wyraźną dezaprobatą przyjęła część duchowieństwa (m.in. w naszym regionie). Nie stanowi to zaskoczenia, bo metoda „in vitro” jest sprzeczna z katolickim nauczaniem. W informacji otrzymanej od Fundacji Życie i Rodzina możemy przeczytać, że "in vitro" ma następujące wady:
- Łączy się nieodwołalnie z aborcją, bo na każdym etapie procedury ma miejsce masowy mord na dzieciach poczętych na szkle. W laboratorium nie da się odtworzyć naturalnych warunków panujących w organizmie kobiety.
- Dzieci poczynają się w środowisku nieprzyjaznym, gdzie technik-laborant dokonuje szeregu manipulacji materiałem genetycznym, aby wyprodukować malutkiego człowieka, a następnie doprowadzić do jego wzrostu i wszczepienia do macicy.
- Nadliczbowe dzieci zamraża się w beczce z azotem. Nie mogą się urodzić ani nawet spokojnie umrzeć.
- Większość par wychodzi z klinki bez dziecka, bo in vitro jest w większości przypadków nieskuteczne. Kończą one z jeszcze większą traumą, często ze skutkami ubocznymi w postaci przestymulowania hormonami, z urazami psychologicznymi.
- Biznes in vitro to handel ludźmi. Niewszczepione dzieci odstępuje się innym parom za opłatą. Kłamliwie nazywa się to „adopcją zarodka”, choć jest to zwykła sprzedaż małego człowieka – z rąk do rąk.
- Sztuczny rozród to furtka do surogacji (wynajmowania matek, które urodzą dziecko, a następnie oddadzą je po porodzie klientom) oraz do posiadania dzieci przez pary gejów (z udziałem surogatek) i lesbijek (zapłodnienie jednej z homoseksualistek).
Ustawa przyjęta przez Sejm (Szopiński, Głowski, Janyska, Rutnicki, Luboński, Paszyk byli za, Czarnecki, Porzucek, Piechowiak, wstrzymali się od głosu) i zaaprobowana przez Senat (Sznejfeld) trafi do Prezydenta Dudy. Ten ma możliwość jej zawetowania. Z takim apelem można wystąpić do Głowy Państwa. Petycja znajduje się na stronie Prezydencie, zawetuj in vitro! - Twoje Petycje % .
Warto dodać, że środowiska katolickie są za leczeniem niepłodności. Temu celowi służy naprotechnologia, która wykorzystując najnowsze osiągnięcia ginekologii, endokrynologii i chirurgii, monitoruje zdrowie układu rozrodczego kobiety oraz stara się przywrócić jej naturalne zdolności prokreacyjne. Jest to zatem prawdziwa metoda leczenia niepłodności i alternatywa dla kontrowersyjnego i drogiego "in vitro".
Napisz komentarz
Komentarze