Nie milkną echa po ostatniej sesji Rady Miejskiej w Złotowie. Wszystko za sprawą radnej Agnieszki Jęsiek Barabasz. Wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Złotowie, a więc osoba pełniąca niezwykle ważne stanowisko, w trakcie obrad złożyła interpelację, z której jednoznacznie wynikało, że doszło do politycznych nacisków na dwójkę radnych. Nazwiska bezpośrednio nie padły, z wymienionej na końcu interpelacji wyliczanki wynika jednak, że są to pracownicy starostwa. Czy zatem chodzi o radną Aldonę Chamarczuk, oraz radnego Grzegorz Kolera. którzy świadczą pracę w podległych powiatowi placówkach? Kolejne pytanie dotyczy sprawcy/sprawców politycznych nacisków.
Interpelacja została złożona pod egidą klubu "Zadbajmy o Złotów", który powstał z komitetu wyborczego pod tą samą nazwą. Tworzą go jeszcze: Stanisław Wojtuń, Agnieszka Jęsiek–Barabasz, Roman Głyżewski, Krzysztof Koronkiewicz, Grzegorz Kolera, Jakub Pieniążkowski oraz Aldona Chamarczuk. Słowo "jeszcze" jest jak najbardziej wskazane, bo po ostatnim wystąpieniu radnej Jęsiek Barabasz należy przy nim postawić wiele znaków zapytania. Nie jest też żadną tajemnicą, zwłaszcza po ujawnieniu przez portal 77400.tv nagrania z nocnego spotkania w jednej ze złotowskich restauracji, że niektórzy członkowie klubu od pewnego czasu bardzo blisko współpracują ze Stanisławem Wełniakiem i jego zapleczem. My ten czas odmierzamy od zarejestrowanego dowodu spotkania, choć zaufani informatorzy wskazują na częste spotkania dużo wcześniej. Nie można zatem wykluczyć, że radna Jęsiek Barabasz w jakimś stopniu konsultowała swoje wystąpienie również z tym gronem.
Oczywiście trudno potwierdzić w tej chwili tezę o rzekomych naciskach. Po burzy sesyjnej nastąpiła bowiem zastanawiająca cisza. Jest ona tym bardziej intrygująca, że ze słów radnej Jęsiek Barabasz wynikało, że "sprawa jest bardzo dobrze udokumentowana". Tego rodzaju stwierdzenie w ustach funkcjonariusza publicznego powinno spowodować podjęcie działań złotowskiej prokuratury z urzędu, bo trudno przypuszczać, że nie wie ona o przebiegu sesji w Złotowie. Tymczasem radna nie była dotychczas wezwana na przesłuchanie. Warto też pamiętać, że obowiązek zgłoszenia ewentualnego przestępstwa ciąży pod groźbą kary na funkcjonariuszach publicznych. Do tej grupy zaliczani są radni.
Można też założyć, że do przestępstwa w ogóle nie doszło. Czemu w takim wypadku mogło służyć ostre wystąpienie radnej Jęsiek Barabasz? Zdaniem stałych obserwatorów sesji, niektórzy radni klubu "Zadbajmy o Złotów" jedynie blefują, nie mają żadnych dowodów, a szukają jedynie usprawiedliwienia dla coraz bardziej widocznego romansu politycznego ze Stanisławem Wełniakiem i jego starą gwardią. Mówiąc wprost, jest to zabieg mający na celu usprawiedliwienie planowanego zdjęcia dotychczasowego przewodniczącego rady Stanisława Wojtunia i powołania na jego miejsce Stanisława Wełniaka.
Na ile są to przypuszczenia realne? Kiedy nastąpi przesilenie? Oczywiście trudno w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie. Pierwsze elementy gry zaczęły się jednak pojawiać w przestrzeni publicznej. Podczas wygłaszanych zarzutów w trakcie burzliwej sesji nad budżetem, gdzie grupa radnych postanowiła przyłączyć się do wspólnego głosowania z komitetem Stanisława Wełniaka, miały miejsce pewne fakty, które mogą potwierdzać motywy, dla których radni głosują w ten a nie inny sposób. W interpelacji wyraźnie wskazano też, że motywy związane "z handlem ludźmi" mają bezpośredni wpływ na głosowanie nad budżetem. Co więcej, wedle doniesień medialnych, w ostatnim czasie doszło do powierzenia posady dyrektora radnemu, który to z kolei na swojego zastępcę zatrudnił siostrę kolegi z klubu "Zadbajmy o Złotów".
Co ma wpływ na wynik głosowania, co będzie pokłosiem zarzutów postawionych w interpelacji przez radną Jęsiek Barabasz? Zapewne na odpowiedź przyjdzie poczekać do kolejnej sesji. Bardziej na miejscu byłoby jednak przecięcie tego węzła gordyjskiego przez organa ścigania i podjęcie stosownych czynności, które ukrócą rzekome naciski i rzekomy handel ludźmi.
KONIECZNIE WŁĄCZ NAGRANIE Z INTERPELACJI
Napisz komentarz
Komentarze