Dorwać czytelnika-cwaniaka nie jest zapewne prostą sprawą. Trzeba więc liczyć na łut szczęścia. To niewątpliwie dopisało funkcjonariuszom KPP w Złotowie. 29 stycznia 2024 roku dyżurny tej złotowskiej jednostki został powiadomiony o ujęciu przez pracownika marketu w Złotowie, pewnego mężczyzny. Miał on ukraść napój energetyczny oraz artykuły przemysłowe. Przybyli na miejsce funkcjonariusze, drobiazgowi niczym porucznik Columbo, od razu wyczuli, że to nie jest zwykły złodziej sklepowy. Nos ich nie mylił. Okazało się, że 34 letni mieszkaniec gminy Złotów poszukiwany jest przez dwie prokuratury za kradzież książek! Wkrótce złotowscy funkcjonariusze odkryli też "corpus delicti", bo w mieszkaniu zatrzymanego było ponad 100 książek, które pochodziły z sieciowej księgarni. Mężczyźnie grozi 5 lat pozbawienia wolności. Wiadomo, wobec takich złoczyńców prawo powinno być bezwzględne. Co innego atak z nożem w ręku na furgonetkę i wolontariusza fundacji pro life. To wolno, zwłaszcza jegomościom ubranym w tęczowe barwy. Takich obronić jest zresztą dość prostą sprawą. Gorzej z takim molem książkowym.
Co nim kierowało? Dobry adwokat powinien odpowiedzieć, że miłość do książek. Za miłość zaś nie wolno karać. To nieludzkie! Groźny prokurator zapewne natychmiast zapyta: to dlaczego kradł w marketach napoje energetyczne? I tu też odpowiedź jest prosta. Przecież jak człowiek czyta, i tak to wszystko przez kilka godzin szeleści, to wiadomo, pić się zachce. A dlaczego energetyk? Tu można powołać na biegłych studentów, którzy przygotowują się właśnie do sesji. 100 książek nie rozbierzesz wszak bez wspomagania. Tak więc wybór trunku nie był przypadkowy, był jak najbardziej uzasadniony. I jeszcze jedno. Ten człowiek niczego nie ukradł. Powszechnie wiadomo przecież, że niemal każdy "mól książkowy" to roztargniona osoba, nieco oderwana od rzeczywistości. Zdarzyło się więc chłopinie nie zapłacić zapewne z tego powodu. A że nie było to pierwszy raz? To tylko potwierdza hipotezę o roztargnieniu.
I pomyśleć, że w kraju bezprawia, w którym uchwały stoją wyżej niż ustawy, słowo ministra ponad Konstytucję, a zdanie polityka ponad orzeczenie sądu, komuś jeszcze chce się bawić w prawo. A może to tylko kolejny przykład na to, że aforyzm Mikołaja Reja jest ponadczasowy? Zatrzymany mieszkaniec gminy Złotów zapewne wie, jako mól książkowy, że brzmi on następująco: Małe złodziejki wieszacie, wielkim - nisko się kłaniacie. I niech to posłuży za puentę tej informacji.
Red
(materiał na podstawie informacji KPP Złotów
Kradł książki w całej Polsce, wpadł w Złotowie - Aktualności - KPP Złotów (policja.gov.pl)
Napisz komentarz
Komentarze