W dawnych czasach panowała samowolka w tym zakresie. Materiały wyborcze były zamieszczane gdziekolwiek. Na przykład na fasadach prywatnych nieruchomości. Obecnie perspektywa zapłacenia wysokiego odszkodowania skutecznie odstrasza od tego rodzaju praktyk potencjalnych reklamodawców. Co zatem pozostaje?
Ktoś może napisać, że są np. drzewa. Oczywiście traktowanie ich jako słupy ogłoszeniowe jest również zabronione. Nie jest jednak ścigane już z taką determinacją, z jaką zwykli to robić właściciele prywatnych nieruchomości. Stąd znajdują się jeszcze kandydaci na urzędy, którzy właśnie na nich zamieszczają swoją reklamę wyborczą. Jednak nawet tacy Wandalowie muszą zauważyć, że w niektórych fragmentach Złotowa pojawiają się trudności w tym zakresie. Przykładem tereny Spółdzielni Mieszkaniowej „Piast”, której zarządcy urządzili sobie niedawno „siekierezadę”. Efekt jest taki, jak głosi decyzja urzędu nakładającego karę, że „uszkodzono i zniszczono drzewa”. Teraz członków wspomnianej spółdzielni, czyli zwykłych mieszkańców, czeka zrzutka na kwotę 317 140 złotych, bo właśnie tyle będzie kosztowała niefortunna decyzja ich reprezentantów w Zarządzie Spółdzielni Mieszkaniowej „Piast”.
To gdzie można zamieszczać reklamę wyborczą? Okazuje się, że są takie miejsca. Mowa tu o gablotach, które znajdują się w budynkach zarządzanych przez Spółdzielnie Mieszkaniową „Piast”. To dobre miejscówki. Potwierdza to chociażby przykład Krzysztofa Żelichowskiego i innych kandydatów z komitetu wyborczego Stanisława Wełniaka (przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Piast”), którzy skorzystali z tej „uprzejmości” Spółdzielni Mieszkaniowej „Piast” i zaliczyli sukces wyborczy.
Czy ta forma promocji zarezerwowana jest wyłącznie dla faworytów SM "Piast"? Kultywowanie pewnej tradycji zdaje się to potwierdzać. Wystarczy tu przywołać chociażby obecne wybory. Otóż w gablotach pojawił się materiał wyborczy Jakuba Pieniążkowskiego, który jest pracownikiem Spółdzielni Mieszkaniowej „Piast” i kandydatem na Burmistrza Złotowa. Ciekawostką jest fakt, że zaraz obok niego widnieje zdjęcie siostry prezesa Spółdzielni – pani Katarzyny Urban. Ona również stara się o wspomniany urząd. Czy wymienieni zapłacili za możliwość tego rodzaju promocji? A może to tak gratis dla ulubieńców SM "Piast"? O to powinni zapytać członkowie wymienionej spółdzielni, nad którymi ciąży widmo zapłaty kary za dewastację drzew. Każdy grosz przecież się przyda. O co jeszcze powinni zapytać? Ot chociażby o różnego rodzaju wydatki na imprezy, które odbyły się w roku przedwyborczym. O ich wysokość i beneficjentów, bo przecież ktoś się na nich przy okazji promował, prawda? A kto?
W poszukiwaniu odpowiedzi najlepiej zerknąć do kilku gablot lub na grupę Spółdzielnia mieszkaniowa Piast w Złotowie MIESZKAŃCY. Oczywiście w przypadku gablot może to być utrudnione zadanie. Ktoś bowiem wpadł na genialny pomysł, żeby i parkingi przeznaczyć na wykup komercyjny. A zaraz, a może podobnie jest z tymi gablotami? Przecież zwyczajowo zamieszcza się w nich numery alarmowe i inne ważne informacje dla spółdzielców. Temu przecież powinny wyłącznie służyć. Teraz natomiast widnieją w nich twarze kandydatów, kandydatów którzy nie muszą się martwić o miejsca reklamowe w Złotowie, bo są związani w różny sposób ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Piast”. To wystarczy! Czy wystarczy do przekonania zwykłych członków Spółdzielni do oddania na nich głosu w dniu wyborów? To już nie jest takie pewne. Przekonamy się o tym dopiero 7 kwietnia.
(red)
Napisz komentarz
Komentarze