Formalnie jeszcze nie. Komisja konkursowa nie zakończyła przecież swojej pracy. Nawet jej w zasadzie na dobre nie zaczęła, bo dopiero wszczęto procedury. W ramach Zarządzenia nr 36/2024 z dnia 9 września 2024 roku, Starosta Złotowski (Patryk Wruk) ogłosił nabór na stanowisko Zastępcy Dyrektora Wydziału Oświaty. Na pierwszy rzut oka, wszystko wydaje się w porządku. Jest regulamin, są wymagania dotyczące wykształcenia, doświadczenia, nawet komisja rekrutacyjna została wyznaczona. Jej członkami zostały: Beata Piechowska, Agnieszka Głyżewska-Klofik i Aneta Linert.
Wymienione Panie mają jakieś doświadczenie zawodowe. Wydaje się jednak, że nie pracowały nigdy w przemyśle ciężkim. A szkoda. Wygląda bowiem na to, że takie umiejętności byłyby teraz przydatne. Chodzi tu o technikę metalurgiczną zwaną metodą traconego wosku, gdzie forma odlewnicza powstaje na podstawie detalu, który już istnieje. Mówiąc jaśniej, mamy produkt – w tym wypadku kandydata – a teraz trzeba jedynie stworzyć formę, dopasować kryteria i „odlać” idealnego człowieka na to stanowisko. Zawiłe? No to jeszcze jaśniej.
Ostatnio Starostwo Powiatowe w Złotowie epatowało nas informacjami o Dożynkach Powiatowo-Gminno-Parafialnych w Radawnicy. W tym miejscu nie jest jednak istotna liczba zdjęć na FB, którymi uraczyli nas powiatowi notable. Bardziej istotne jest to, że podczas tej imprezy, jedna z osób otwarcie mówiła o swojej „nadchodzącej współpracy” z powiatem, sugerując, że wkrótce obejmie dyrektorskie stanowisko. To wywołało naszą ciekawość, zwłaszcza, że na tamten moment żadnego konkursu nie było jeszcze ogłoszonego. Co więcej, informacje te pojawiły się w czasie, gdy skarbniczka powiatu nawołuje do oszczędności i racjonalnego gospodarowania środkami.
Tymczasem zupełnie niedawno zmieniono regulamin starostwa i... dopisano stanowisko zastępcy dyrektora oświaty. Informacja ta przeszła w zasadzie bez echa. Tymczasem należy podkreślić, że do tej pory funkcja ta nie występowała w strukturze urzędniczej powiatu. Nie było jej na przykład w nie tak odległych czasach, w których powiatowy wydział oświaty musiał radzić sobie z większą ilością jednostek, tj. zarządzał znacznie większą ilością uczniów, nauczycieli i innych pracowników oświaty. Stworzono więc stołek. Kogo na nim posadzą?
Słowo "posadzą" przywołane jest tu nieprzypadkowo. Sięgamy do warunków konkursu. I co tu mamy? Otóż mamy taki kwiatek. Kandydat musi mieć ukończoną resocjalizację i mieć przepracowane w jednostce opiekuńczej 4 lata. Starostwo nie objęło i chyba nie planuje objąć jakiś jednostek penitencjarnych. Po co więc ten zapis? Oczywiście gros potencjalnych kandydatów go nie spełni i tym samym zostaną "wycięci" już w zarodku. Ciekawostką jest jednak fakt, że akurat w CV ma tego rodzaju zapis "gaduła" z powiatowych dożynek. Tak się bowiem składa, że ukończył resocjalizację a w jednostce opiekuńczej pracował 4 lata. Po co zatem komisja konkursowa? Czy tylko w celu stworzenia formy odzwierciedlającej już istniejący „woskowy” model, który następnie będzie musiała „wytopić”? Oczywiście czas przyniesie na to odpowiedź. Na ten moment zdecydowanym faworytem jest pan..... (powiatowa gaduła)., któremu już teraz, chyba jako pierwsi, składamy gratulacje z okazji wygrania konkursu, który jeszcze na dobre się nie rozkręcił.
Obecny starosta, Patryk Wruk, choć z dumą pokazuje na FB osiągnięcia poprzedniej ekipy, zdaje się odbywać swoistą podróż sentymentalną do czasów, które mogą już nie wrócić. Przez ostatnie osiem lat, a więc za rządów starosty Goławskiego, udało się osiągnąć pewien poziom prosperity naszego powiatu. Ten stan zdaje się przechodzić do historii. Inwestycje z programów takich jak Polski Ład czy Fundusz Dróg Samorządowych to już wspomnienie, wspomnienie odkurzane przez starostę Wruka, który wciąż przypomina sukcesy poprzedników. Obecne władze powiatu to zatem ludzie sentymentalni i tradycjonaliści. Dlatego warto przywołać okres panowania w powiecie starosty Jaskólskiego i konkurs na stanowisko Kierownika Działu Pośrednictwa Pracy. Wówczas nagle stworzono etat i "odpowiednio" określono kryteria konkursowe. Efekt był taki, że "fuchę" objął na chwilę późniejszy wysoki urzędnik starostwa. Kierownik był tak potrzebny, że po wspomnianym awansie nastąpił na stanowisku wakat. O tej historii może staroście Wrukowi opowiedzieć były kierowca pana starosty Jaskólskiego, który był na dożynkach w Radawnicy czy na balu dla członków koalicji w Wersku.

P.S. Gdyby ktoś z Państwa uważał nasze informacje za nieprawdopodobne, to załączamy ogłoszenie konkursowe w dole artykułu. Jest szansa na opamiętanie i my również poprzez publikację naszych ustaleń zwiększamy szansę na przeprowadzenie tradycyjnego sposobu konkursu, gdzie personalia kandydatów poznamy dopiero po ogłoszeniu rezultatów pracy Wysokiej Komisji.
Napisz komentarz
Komentarze