Dwa lata temu duet profesorski „A. Kokowski – J. Zdrenka niezwykle ostro zrecenzował książkę „Leksykon Krajny”. Mowa o pracy zbiorowej, która powstała pod redakcją dra Sławomira Łanieckiego. Krytyka objęła także prof. Jowitę Kęcińską Kaczmarek, która od lat, i to ze znakomitym skutkiem, promuje Krajnę. Tandem profesorski (Zdrenka-Kokowski) nie zważał jednak na zasługi i tytuły. Obrazują to najlepiej dwa zdania: „Myślimy, że właśnie przed młodzieżą należy to wydawnictwo (Leksykon Krajny) skrzętnie skrywać” oraz „Innymi słowy, w tej postaci Leksykon nie powinien był się ukazać (cytaty pochodzą z wydawnictwa Zapiski Historyczne, Zeszyt 3, 2019 r.). Po takim łomocie należało się spodziewać, że „Złotów 1370-2020” będzie dziełem niemal doskonałym. Nic bardziej mylnego, o tym nasi Czytelnicy mogli się już przekonać z poprzednich artykułów. Na tym jednak nie koniec uwag.
W „Leksykonie Krajny” brak jest hasła: „Dom Polski w Złotowie”, co duet profesorski podnosi jako ogromne niedociągnięcie. Rozpoczynamy więc spacer po Złotowie od tego miejsca. W książce pana Zdrenki wyszukujemy hasło „dom” (s. 141-142), zaraz po nim próżno jednak szukać dodatku „polski”, jest za to przymiotnik „handlowy” i katalog niezbyt słowiańsko brzmiących nazwisk: Leichentritt, Seelert, Berliner, Kahnemann.
Należy przypomnieć, że „Dom Polski” w Złotowie to obiekt silnie wpisany w historię miasta. Był on ośrodkiem polskości w okresie niemieckiego zaboru tej części Krajny (1772-1945). Tymczasem hasła „Dom Polski” w publikacji pana Zdrenki próżno szukać. Dla ścisłości dodajmy, że na stronie 455 jest fotografia tego budynku. Także informacje, które dotyczą głównie Ericha Hoffmanna! Między innymi mowa o tym, że Niemcy prześladowali Hoffmanna za sprzedaż obiektu polskiej szkole mniejszościowej (a gdzie krytyka źródeł?). Co ciekawe, o niemieckich represjach wobec polskich katolickich szkół prywatnych prof. Zdrenka specjalnie nie wspomina, a przecież materiałów źródłowych na ten temat jest stosunkowo dużo.
Przed „Domem Polskim” znajduje się pomnik ks. Bolesława Domańskiego. W książce pana Zdrenki, w dziale pomniki na stronach 371-379 znajdują się opisy monumentów poświęconych m.in.: cesarzowi Wilhelmowi I, przedwojennemu burmistrzowi Brandtowi oraz Bismarckowi (zapisał się w historii jako „polakożerca”). Informacji o pomniku ks. Bolesława Domańskiego na stronach 371-379 nie ma! Na s. 371 znajduje się jedynie odsyłacz. Brak jednak numeru strony! To jeden z kolejnych mankamentów tej książki, osobom niezorientowanym w historii Złotowa niezwykle trudno się po niej poruszać! Dodatkowo odsyłacze nie zawsze pozwalają odnaleźć definiowane w nich treści. Przykładem pomnik poświęcony poległym żołnierzom polskich i sowieckim. Jego historia nie została opisana na s. 132-134. Na stronie 133 znajdują się jedynie fotografie. Okraszają je słowa pełne żalu. Cytuję: „Pod względem niszczenia cmentarzy "budowniczowie" Cmentarza Wojennego w Złotowie niczym nie różnią się od nazistów”. Autor odczytuje to jako akt „antyniemiecki”! (Polecamy opis pomnika cesarza Wilhelma I s. 374-375, widać po nim, że Pan Profesor potrafi przedstawić historię tego rodzaju obiektów).
Na stronie 141 odnajdujemy dwa akapity na temat pomnika ks. Domańskiego. W jednym z nich prof. Zdrenka informuje, że znajduje się on przed „Domem Polskim” (ul. Domańskiego 5). Warto wspomnieć, że ks. Domańskiemu, największemu Polakowi w historii tej części Krajny, prof. Zdrenka poświęca zaledwie 2 strony (razem z opisem jego pomnika). Bardziej hojny jest dla kilku Niemców. Przykładem opis dziejów Ericha Hoffmanna (s. 197-201). Warto jeszcze dodać, że na budynku „Domu Polskiego” w Złotowie, znajduje się pamiątkowa tablica, która podkreśla patriotyczne postawy Polaków z tej części Krajny. Szukamy tablicy w zestawie, który Pan Profesor zamieścił na stronach 472-473. Na próżno! Warto zauważyć, że nie ona jedna nie znalazła uznania w oczach cenionego naukowca. W książce nie ma np. opisu: tablicy poświęconej Pani Prezydentowej Marii Kaczyńskiej (ul. Domańskiego, mieszkała i uczyła się w Złotowie, odwiedzała miasto wielokrotnie, w Szpitalu Powiatowym w Złotowie zmarł jej ojciec) oraz tablicy poświęconej Powstańcom Wielkopolskim (kaplica cmentarna przy ul. Chojnickiej, wymienione są na niej osoby związane ze ziemią złotowską, które walczyły z Niemcami w latach 1918-1919). Warto też wymienić miejsce poświęcone ofiarom niemieckich zbrodni w Barkniewku (ul.Chojnicka).
Na koniec tej części uwag, w kontekście tablic i innych forma upamiętnień w Złotowie, należy przypomnieć, że profesor Joachim Zdrenka apeluje w jubileuszowej publikacji m.in. o upamiętnienie Niemca dra Kurta Messerschmidta. Chodzi o złotowskiego lekarza, którego nazwisko pojawia się w kontekście zbrodniczej działalności złotowskich lekarzy w latach 1939-1945. Dochodzenie w tej sprawie było prowadzone przez IPN w latach 2000-2004. Profesor życzyłby sobie również upamiętnienia miejsca, w którym znajdował się sowiecki obóz, znany jako Obóz Pracy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (ul. Moniuszki w Złotowie). W tym kontekście warto zacytować słowa prof Zdrenki ze strony 331. „Nigdy nie poznamy dokładnej liczby ofiar polskich obozów Pracy dla Niemców w Złotowie i Potulicach”.
Informujemy Czytelników, że kolejny odcinek serii „Wokół książki prof. Zdrenki „Złotów 1370-2020” będzie zarazem ostatnim. Przedstawimy w nim kolejne niedociągnięcia w jubileuszowej publikacji. Także jej podsumowanie i ocenę.
CDN...
Redakcja 77400.tv
Napisz komentarz
Komentarze