Co powinny zrobić "tęczowe" środowiska w celu osiągnięcia sukcesu? Podpowiadam, zaniechać tego typu imprez. W to miejsce znaleźć przystojnego chłopaczka i posłać go do pracy w TVP. Oczywiście z zadaniem „wyhaczenia” pana Jacka – szefa tej instytucji. Nie mają przy tym znaczenia poglądy ewentualnego absztyfikanta i dotychczasowe polityczne CV. By nie być gołosłownym. W instytucji tej, i to na wysokim stanowisku dyrektorskim, pracuje od pewnego czasu były mieszkaniec powiatu złotowskiego. Hetero, ale nikt nie jest doskonały. Wyjaśniam, że jeszcze niedawno startował do samorządu powiatowego, i to z miernym skutkiem, ramię w ramię z byłymi sekretarzami szczebla miejskiego i wojewódzkiego PZPR w Pile. Można? Można! Zostawmy jednak temat pewnej prominentnej rodziny (nie tylko z okresu PRL), której jedni przedstawiciele kontrolują urzędy zarządzane przez Zjednoczoną Prawicę (pracując w Najwyższej izbie Kontroli), a inni zdobywają w tym czasie intratne posady. Wróćmy za to do „tęczowych”. Stawiam bowiem dolary przeciwko orzechom, że jak potencjalny kandydat rozkocha w sobie pana Jacka, to ten poruszy niebo i ziemię, by zalegalizować ten związek. Tak powstanie precedens, który zapewne uruchomi lawinę. Może nawet Watykan się ugnie. Jak mawiał Stanisław Anioł z serialu „Alternatywy 4”, „nie takie rzeczy żeśmy w Pułtusku robili”. Potwierdza to otaczająca nas rzeczywistość. Aniołów wszak multum (zwłaszcza ostatnio na tzw. "prawicy").
Zapewne "tęczowe" środowiska nie posłuchają mojej rady i marsz przejdzie ulicami "grodu Staszica". Podobnie było zresztą w ubiegłym roku. Sięgam po archiwalny materiał TV Asta, by nieco odświeżyć pamięć. Według wspomnianej telewizji było: pokojowo, kolorowo i dopisała frekwencja. Naliczono 250 osób. No to jeszcze dla przypomnienia przeczytam swoje teksty, bo jakoś miano pozywać „faszystę” za nierzetelność i nie pozwano. Ooo..., u mnie też jest około 250 osób. To samo? Nie, jest bowiem istotna różnica. W moim przypadku to suma dwóch składników. Pierwszy to około 100-150 osób (wiele wskazuje, że większość przyjezdnych) - aktywni uczestnicy marszu równości i późniejszego pikniku równości (wyliczenia potwierdziła policja). Drugi składnik, na podstawie informacji uzyskanej od rzecznika policji, to około 100 funkcjonariuszy zabezpieczających imprezę. Czyli albo ja byłem nierzetelny, albo TV Asta wysłała dziennikarza na materiał zamiast do okulisty. Dodam, że niektóre redakcje naliczyły nawet kilkuset uczestników! Okulary progresywne się kłaniają.
W tym roku ponownie pojawią się relacje z marszu. Pewnie ich treść będzie kontrastować z materiałami zamieszczonymi na pilska.tv i 77400.pl. Dlatego mam pomysł w jaki sposób rozstrzygnąć ewentualne spory. Jeśli się pomyliłem w zeszłym roku i rację ma TV Asta (i inne redakcje), że było licznie, kolorowo i pokojowo, to proszę funkcjonariuszy o założenie w trakcie marszu (odbędzie się pod koniec sierpnia 2022 roku w Pile) tęczowych kamizelek i zaprezentowanie swoich pałek. Wyjaśniam, bo mogą być głupie skojarzenia, że widok sprzętu służbowego powinien odstraszyć potencjalnych agresorów. Przypominam w tym kontekście, że w ubiegłym roku skandowano w kierunku funkcjonariuszy: „Faszyści, policja, jedna koalicja” (materiał video zamieścił portal 77400.pl), a na FB pojawiły się wpisy typu: „dziękuję policji za popychanie Aktywistek Strajku Kobiet” (źródło: https://www.facebook.com/MarszRownosciPila/photos/a.114147610169836/385177293066865/).
Tęczowe kamizelki na torsach funkcjonariuszy, jak już napisałem wcześniej, zapewne zgaszą różnego rodzaju kontrowersje w zarodku. Raz, że nie będzie potrzebna późniejsza gimnastyka słowna, bo i tak nie da się wytłumaczyć logicznie, że przedstawicieli pewnych grup się nie kara, a innym „dopiernicza” grzywnę przy byle okazji. Dwa, można założyć z dużym prawdopodobieństwem, że uczestnicy marszu nie będą atakować „tęczowych” policjantów. Trzy, da się jakoś wytłumaczyć przymykanie oka na ewentualne incydenty (no bo jak tu ścigać swoich). Cztery, dziennikarze o słabym wzroku będą mieli czyste sumienie. Pięć, będzie po "europejsku". Pozostaje jeszcze kwestia zneutralizowania obrońców życia, bo zapewne pojawią się mimo ubiegłorocznych "tęczowych" połajanek. W tym przypadku także podpowiadam gotowe rozwiązanie. Sprowadzić „homokomando” do obstawy. Wyjaśniam, że to owieczki w „tęczowej skórze" (chwalą się, że stawiają „czynny opór” policji, "edukują”, że osoby LGBT walczyły w Powstaniu Warszawskim itp).
Niestety nie wiem nic na temat zaplanowanych "atrakcji". Mogę tylko domniemywać, że "tęczową" imprezę uświetni występ zespołu "Krajniacy". Skąd to przypuszczenie? Już odpowiadam. Oglądałem na FB film reklamowy, który zrealizowała pewne fundacja (znana m.in. ze wspierania "Margot" i innych tęczowych aktywistów). Promuje on Marię Jaszczyk - celebrytkę ze wsi Nowiny (powiat złotowski). Użycie słowa "celebrytka" jest jak najbardziej zasadne, bo po ubiegłorocznym sporze z ks. Kalinowskim, po którym na kapłana spłynęła fala ogromnego hejtu, pani Jaszczyk na zainteresowanie mediów narzekać nie może (przykładem wakacyjny "lans" w TVN). W omawianym filmie pojawili się też członkowie zespołu Krajniacy (nazwany w materiale "Krajankami"). Naiwnie zakładam, że lokalnym artystom znana jest działalność fundacji - sponsora tego przedsięwzięcia. Dlatego ciśnie mi się na usta jedno pytanie. Czy po takim "show" wypadało będzie stać pod wizerunkiem Matki Boskiej i odwoływać się do historii Krajny?
Jaki będzie tegoroczny marsz równości? Oczywiście dowiedzą się Państwo prawdy na 77400.pl i pilska.tv. Te media z pewnością nie wpadną bowiem w nurt poprawności. A co pojawi się w innych relacjach dziennikarskich? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że przeczytamy słowa: pokojowo, kolorowo i dopisała frekwencja.
Piotr Tomasz (Krajenka)
Napisz komentarz
Komentarze