- W hierarchii inwestycji drogowych jest ona jedną z kluczowych. Ulica Dorsza, na granicy gmin również była taką, a ta inwestycja nawiązuje do niej, kontynuuje te rozwiązania i pozwoli na przekierowanie ruchu, ponieważ będzie miała znacznie lepszy standard. To była długo oczekiwana, najtrudniejsza ulica w mieście. To jest 1000 metrów, a więc kilometr drogi, 1500 metrów chodnika i dodatkowo kilometr chodnika przewidzianego ściśle dla rowerów, ponieważ to rozwiązanie rozdziela ruch pieszo-rowerowy – mówi burmistrz Adam Pulit.
Warto dodać, że Złotów uzyskał na to zadanie historycznie wysokie dofinansowanie ze środków rządowych. Dzięki temu miejska kasa uszczupliła się w tylko niewielkim stopniu. Wielki jest za to zakres realizowanych na miejscu prac.
- Ta droga jest wybudowana w zasadzie od nowa. Praktycznie ze starej drogi nie zostało nic, włącznie z siecią kanalizacji deszczowej, która także jest wybudowana na nowo. Sieci, które napotkaliśmy w trakcie budowy, które były w kolizji z naszą infrastrukturą zostały przebudowane, więc praktycznie to są nowe elementy, włącznie z chodnikami, ścieżką pieszo-rowerową i jezdnią – mówi Tomasz Bieliński, przedstawiciel wykonawcy robót. - Liczba pracowników, którzy działają na miejscu waha się w zależności od czasu. Gdy zaczynaliśmy w zeszłym roku w środku wakacji to w największym okresie pracowało tu około 30 osób, a gdy układaliśmy masę bitumiczną to nawet i więcej. Dopiero, gdy napotkaliśmy przeszkodę z infrastrukturą troszeczkę to się zmniejszyło, bo sam proces uzgodnień chwilę trwał. Może się więc wydawać, że w tamtym okresie najmniej się działo, bo niestety nie mogliśmy wtedy pracować.
Sama inwestycja musiała zostać lekko przesunięta w czasie, ale najważniejsze, że powoli dobiega końca. Jak zapewnia wykonawca, pod koniec wakacji powinien opuścić już plac budowy.
Napisz komentarz
Komentarze