W tej historii nie byłoby zapewne nic zdumiewającego, gdyby nie szczegóły. Zagłębiając się w nie, włosy stają dęba. Ale od początku: pewnego dnia związek pana Marcina Tomasza z żoną zakończył się. Ot, historia jak wiele innych. Bolesna tym bardziej, że wówczas rozpoczęła się walka pana Marcina o odzyskanie 4-letniego dziś synka. Działania zintensyfikował na początku tego roku, gdy trafiły do niego wstrząsające wypowiedzi 31-letniego konkubenta matki. Poniżej przedstawiamy ich fragmenty (uwaga, zawierają one treści wulgarne):
W ujawnionym przez Marcina Tomasza nagraniu słyszymy również jak konkubent przyznaje się do ciężkich problemów psychicznych, nadużywania alkoholu i narkotyków. Cytaty:
„nie panuję nad swoją głową”,
„jestem popierdolony”,
„normalnie czuję jak mi się we łbie pierdoli”,
„A dzisiaj to będę już miał takie konkretne sterydy i zobaczysz ale się boję o swoją kurwa głowę ci powiem szczerze no bo normalnie jestem świadomy jak się pierdoli w deklu”.
Natychmiast po uzyskaniu informacji o zagrożeniu dla dziecka ze strony konkubenta byłej żony, Marcin Tomasz odebrał syna matce. Miało to miejsce 27 stycznia tego roku. Wszelkie materiały zostały również przesłane do Sądu Rejonowego w Złotowie. 12 lutego, a więc kilkanaście dni później sędzia Edmund Cybulski, nakazał oddanie dziecka matce.
I tu zapewne większość z czytelników zastanawia się, jak to możliwe, by wobec tak szokujących materiałów na temat zagrożenia dla zdrowia i życia 4-latka sędzia Edmund Cybulski mógł nakazać oddanie dziecka matce? Ojciec chłopca twierdzi, że z odpowiedzią przychodzi kolejne zarejestrowane nagranie.
- Matka mojego syna chwaliła się, że jej adwokat Stanisław Godlewski wpływa na sędziów w Złotowie. Że ma z nimi dobre kontakty – mówi Marcin Tomasz.
Jak powiedział portalowi 77400.pl, mimo decyzji sądu, dziecko wciąż pozostaje przy nim, a matka przez pierwszy miesiąc w ogóle nie interesowała się 4-latkiem. Marcin Tomasz, przyznaje że boi się o siebie i swojego syna, jednak nie zamierza oddawać do w ręce matki, gdzie ze strony jej konkubenta mogłoby grozić śmiertelne niebezpieczeństwo.
Napisz komentarz
Komentarze