Spółdzielnia Mieszkaniowa Piast w Złotowie znalazła się ponownie w centrum uwagi jej członków, a powód tego zamieszania jest nieco zaskakujący. Zarząd postanowił zablokować dostęp do mieszkań, budując na chodniku przy pewnym bloku blokadę z słupków. Decyzja ta spotkała się z dezaprobatą oraz zaniepokojeniem ze strony części jego mieszkańców. Stąd telefony do różnych instytucji, w tym i wspomnianej spółdzielni.
Dlaczego akurat ten blok został wyróżniony w ten sposób? Chodzi o względy bezpieczeństwa - tak tłumaczył Jakub Pieniażkowski powód zrealizowania tej "inwestycji". Czy rzeczywiście? W rozmowie z nami mieszkańcy spółdzielni podkreślili, że decyzja ta w istocie stwarza niebezpieczeństwo dla lokatorów bloku nr 16. Na przykład może utrudnić dostęp pogotowiu ratunkowemu oraz straży pożarnej, co w przypadku nagłych sytuacji może mieć poważne konsekwencje. Ponadto stanowi utrudnienie w codziennym życiu. Przykładem ograniczony dostęp do klatki schodowej, co jest szczególnie uciążliwe dla opiekunów starszych osób.
Jakub Pieniążkowski jest jednak panem na spółdzielni i pozostaje głuchy na takie głosy. Ktoś planuje wymianę mebli? Niech dźwiga! Niech rzeźbi sylwetkę. Nieważny wiek i płeć. Niech nosi. Jeden z mieszkańców przytacza słowa, które usłyszał w reakcji na swoją interwencję. "Ileż to pan razy w życiu wymieniasz meble w domu?"
Słupy zatem zostaną. Dla dobra mieszkańców oczywiście, mimo że część z nich nie kryje swojego niezadowolenia. Sugerują oni przy tym, że to wcale nie chodzi o ich bezpieczeństwo, że to tylko... I tu należy ugryźć się w język, bo przecież Jakub Pieniążkowski mógłby łatwo zaprzeczyć słowom, które rzekomo wypowiedział w trakcie rozmowny z jednym z członków spółdzielni. Zostawiamy więc niedopowiedzenie.
Wizja lokalna na miejscu ukazuje, że w pobliżu znajduje się lokal, w którym prowadzona jest działalność gospodarcza. Czy zatem "słupki" poprawiły bezpieczeństwo i tego przedsiębiorcy? Zapewne nie. Można nawet wysnuć domniemanie, że utrudniają życie bizesmenowi. Więc może tu jest pies pogrzebany. Jak ćwierkają wróbelki w Złotowie, to właśnie ten przedsiębiorca "za dużo sobie pozwala" i instalacja słupków ukróciła jego działania. Na przykład utrudniła dostarczanie towaru do lokalu.
Na załączonych zdjęciach widać, jak służby komunalne radzą sobie z odśnieżaniem tego obszaru. Słupy sprawiają, że śnieg zostaje spychany do bariery, całkowicie blokując przejście chodnikiem i stwarzając potencjalne zagrożenie dla mieszkańców. Niektórzy mieszkańcy porównują działania spółdzielni oraz szykany wobec nich do absurdalnych sytuacji znanych z kultowego serialu Barei "Alternatywy 4".
Kontrowersje wokół Spółdzielni Mieszkaniowej Piast w Złotowie narastają, a niektórzy mieszkańcy bloku nr 16 domagają się jasnych wyjaśnień oraz cofnięcia decyzji, która w istotny sposób wpływa na ich codzienne życie i bezpieczeństwo. Sprawa ta rzuca także światło na kwestie zarządzania spółdzielnią oraz konieczność transparentności w podejmowaniu decyzji, które wpływają na całą społeczność mieszkańców.
Tymczasem niezadowoleni mieszkańcy muszą zaakceptować ten stan rzeczy. Sami zresztą dostrzegają beznadziejność swojej sytuacji. Stąd nie zwrócili się np. do organów ścigania i lokalnej prasy. - To jedno i to samo towarzystwo - usłyszeliśmy. Nie chcemy też tracić czasu i być może bezskutecznie i beznadziejnie szukać pomocy u osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, po prostu liczymy, że publiczne nagłośnienie doprowadzi do refleksji i opamiętania szczególnie w okresie wyborczym.
red
Napisz komentarz
Komentarze